Krasnoludy powoli schodzą z półki na warsztat.
Moja armia Sylvaneth jest właściwie ukończona - brakuje 3-4 modeli aby była kompletna zatem przyszedł czas na kolejną - Kharadroni grzeją półkę już jakiś czas, postanowiłem więc ruszyć z nimi do przodu, tym bardziej, że wydaje się iż Sylvaneth powoli słabnie i "wylatuje z mety" jak chodzi o możliwości rywalizowania z nowymi listami które pojawiają się nie tylko globalnie ale i na lokalnej scenie.
Na pierwszy ogień i niejako jako model próbny postanowiłem zmalować Aether-Khemist`a a więc bohatera bez którego wielu ludzi nie wyobraża sobie armii latających krasnoludów.
Dzięki swoim abilitkom (tak, ma dwie! a nie jak wszyscy zauważają tylko jedną dodającą +1 atak wybranemu rodzajowi uzbrojenia dzierżonemu przez jedną jednostkę krasnoludów) stanowi podporę i podstawę stakujących się buffów w armii Kharadronów.
Przyznam szczerze, że nie byłem wielkim zwolennikiem tego modelu - "plecak" wydaje się monstrualny i jest większy niż noszący go krasnolud ale... to przecież latające na stalowych okrętach krasnoludy - wszystko jest możliwe.
Bohater jak wielu innych, nowych, wydawanych do AoS trafia do nas w przeźroczystym blistrze którego okładka pełni również funkcję rozkładanej, dwustronicowej instrukcji (kolorowej i z dokładną paletą barw). AAaaaa, model stoi na 32mm podstawce (tak, większej niż tej od podstawowej piechoty 25 mm)
Malowało mi się go przednio - może dlatego, ze po hordach wojowników chaosu mam słabość do wszelkich metali na figurkach i mam swoich kilka patentów na ich malowanie... W każdym razie po złożeniu i pomalowaniu model podoba mi się bardziej, dużo bardziej ;)
Przy okazji mogę odtrąbić niemały sukces - powyższe zdjęcia są owocem jednego dnia (a raczej połowy) pracy. Oznacza to, że udało mi się przejść cały proces od wyjęcia z blistra po zrobienie zdjęć w JEDEN DZIEŃ co u mnie jeszcze się nie zdarzyło... (pewnie ma to związek z wielkością modelu ale kto by się tam przejmował drobiazgami! Lecę po szampana! ;) ).
Na warsztacie czekają już Arkanauci więc mam nadzieję niedługo po raz kolejny zaktualizować swój malarski dziennik!
Trzymajcie się i miłego tygodnia!
W.
Fajny "ghost buster"
OdpowiedzUsuńxD Spotkałem się już z "turystą", "konewką", "Squatem"... ale "Ghost Buster" trafił się pierwszy raz :D Dzięki!
UsuńJa bym jeszcze dorzucił "turystę z Czarnobyla" albo "Stalker" w prawej dłoni jak nic licznik Geigera a w lewej broń na mutantów :D
UsuńBardzo ładna figurka, w ogóle mój wzrok dzięki Twojemu blogowi coraz częściej pada na AoS :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej się cieszę :)
UsuńBardzo ładnie wyszedł, jakoś w tym malowaniu i z taką podstawką model dużo zyskał.
OdpowiedzUsuńNo właśnie oni sporo "tracą" na tych proponowanych przez GW schematach i na ich zdjęciach. Poza tym - nie trzymałem się sztywno reguł co do portu tylko maziałem jak mi się podobało i wyszło co wyszło. Dzięki!
UsuńŚwietne malowanie i kolorystyka! Szczerze byłem przeciwnikiem AoS-owych kraśków po wyjściu Fyreslayersów ale widzę, że tu GW poszło w dobrą stronę i zaskoczyli mnie pozytywnie. Do tego twoje malowanie chyba natchnie mnie do zakupu kilku latających pokurczy :) Brawo!
OdpowiedzUsuńBędzie więcej. Dużo więcej bo na półce spora załoga jeszcze czeka ;)
UsuńSympatyczny jegomość. Ja maluje admirała ale ostatnio spadł mu priorytet :)
OdpowiedzUsuńMi się ten plecak na maksa podoba! Fajny ludek, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuń