Warhammer Age of Sigmar | Order | Sisters of the Thorn I

Cześć,

Dzisiaj chciałbym pokazać Wam pierwszą skończoną siostrę cierni - Sister of the Thorn.
Niestety czas nie pozwala na przyśpieszenie prac, postępują więc mozolnie, tym bardziej, że chciałem przebazować je już na prawidłowe, owalne podstawki.

Ostatecznie się udało, podobnie z resztą jak udało mi się znaleźć motyw przewodni podstawek i co za tym idzie całej armii Sylvanth/Wandrers. nie jestem jednak pewien co do tego, czy aby na pewno podstawka wyszła jak chciałem... No cóż, to pierwsza w klimacie innym niż "CHAOS".

Zapraszam do komentowania bo nie ukrywam, że czekam na wszelkie opinie (w kolejce czekają kolejne modele sióstr a także cała armia "Drewnotów"...















Do następnego i miłego wieczoru!
W.

Warhammer Age of Sigmar | Unboxing | Kurnoth Hunters | Magnesowanie

Cześć!

Dzisiaj kolejny albo inaczej - drugi - unboxing na Well of Eternity.
Tym razem na warsztat ruszyły "drewnoty", czyli najnowsze modele do frakcji Sylvaneth - Kurnoth Hunters.

Szczerze mówiąc odkąd zacząłem kompletować swoją drugą frakcję do Age of Sigmar nie mogłem się doczekać tego zestawu. Sporo czytałem o możliwościach jakie dają "Kurnoci" i koniecznie chciałem jak najszybciej wypróbować ich w boju. Kiedy więc ostatecznie pudło z nimi zagościło na moim stole nie czekałem ani chwili...

Pierwsze wrażenie zewnętrzne bardzo pozytywne! Tak jak w przypadku wcześniejszych pudełek od Games Workshop (Chaos Knights i Putrid Blighkings) odświeżenie szaty graficznej i jej rozjaśnienie wpłynęło na bardzo pozytywny odbiór pudła.
Na wierzchu oczywiście zdjęcie (gdzie te czasy kiedy na boxach pojawiały się ilustracje...) Kurnoth`ów w wersji z łukami (bardzo, bardzo kuszące). Przypisanie do frakcji i nazwa jednostki - ot, to co trzeba.


Istotne rzeczy pojawiają sie natomiast na spodzie pudełka. To tam dowiadujemy się, ze możemy ich złożyć na trzy różne sposoby (a raczej uzbrojonych w trzy różne rodzaje broni - Łuki Kurnotha, Wielkie Miecze Kurnotha i Kosy Kurnotha). Do tego informacja o kolorach farb niezbędnych do pomalowania modeli według schematu prezentowanego przez Games Workshop. To też dobry patent bo od razu w sklepie można zaopatrzyć się w brakujące farby (jeśli nie mamy własnego pomysłu na kolorystykę modeli. Tu jeszcze mała uwaga - dzięki odwrotowi pudełka dowiedziałem się, że to co brałem za zwykłe pniaki w których kurnoci trzymają swoje strzały jest w rzeczywistości jakimś gatunkiem leśnych stworzeń - fajne!!!.


Pudło miałem oglądnięte zabrałem się zatem za rozpakowywanie, otwieranie, rozdzieranie i ... wdychanie zapachu świeżych wyprasek o poranku... uwielbiam ten aromat ;)
Zanim jednak o samych modelach chciałbym podkreślić spory postęp jaki zauważyłem też w temacie instrukcji składania modeli dodawanych przez Games Workshop do ich najnowszych produktów. Tutaj też zmiany na zdecydowany plus - instrukcja wydana w formie książeczki, na porządnym, kredowym papierze sprawa naprawdę dobre wrażenie, które potęguje się na etapie składania - wszystko czytelnie rozrysowane - co istotne - W KOLORZE, miejsca klejenia zaznaczone wyraźnie, zbliżenia na newralgiczne elementy - to wszystko sprawia, że nawet początkujący modelarz z wyzwaniem złożenia (i pomalowania bowiem w instrukcji rozpisane są dużo dokładniej kolory wymagane do pomalowania modeli) Kurnotów sobie poradzi. Duży plus za ta instrukcję GW, duży plus! 

 Łuk, miecz czy kusza? Instrukcja już na dzień dobry zmusza do wyborów...
 Każda opcja opisana szczegółowo i w kolorze...
 W zasadzie nie da się pomylić przy składaniu; punkt po punkcie i wyraźnie opisane wszystko
A na koniec pełna paleta kolorów - przydatne!

Instrukcja jest, wszystko na stole, czas zatem brać się za składanie - tutaj również nie mogę złego słowa napisać (no może jedno ale o tym za chwilę). Przede wszystkim elementy niezbędne do złożenia poszczególnych modeli znajdują się na jednej ramce (poza naprawdę nielicznymi wyjątkami) co znacznie przyśpiesza składanie. Nadlewem praktycznie brak, a elementy łączenia elementów z wypraskami znajdują się w dobrze przemyślanych miejscach (poza dwoma wyjątkami - jeden to "kołnierze" kurnotów i łączenie z wypraską na samym środku wklęsłego łuku... ciężko usunąć resztki, a drugi to łączenie wyprasek z "rogami" kurnotów które są bardzo delikatne i łatwo je uszkodzić).



Zdjęcia ramek dzięki "uprzejmości" GW - swoje rozparcelowałem za szybko... ;)

Same modele składa się świetnie. Śmiem twierdzić, że nawet lepiej niż zestaw, który do tej pory uważałem za wzorcowy w tej kwestii - Putrid Blighkings. Wszystkie elementy pasują do siebie bezbłędnie, w dodatku kluczowe elementy mają "pomoce" przy składaniu w postaci "wypustów" znacznie ułatwiających pozycjonowanie składanych elementów - miód malina z domieszką świetnej instrukcji. 

Przy składaniu modeli miałem tylko jedną zagwozdkę - w jakiej konfiguracji złożyć modele. Brałem pod uwagę dwie wersję - z łukami i z kosami (łuki dlatego, że bardzo pasują do mojej koncepcji armii, kosy dla ich ogromnych możliwości w CC - 3 ataki 3+/3+/-2/D3 DMG!)
Na szczęście z pomocą przyszły ... magnesy. W zasadzie nie sprawdzałem, czy ktoś już Kurnotów magnesował (ale byłoby dziwnym gdyby nie), jak postanowiłem tak zrobiłem, tym bardziej, że modele całkiem dobrze się do tego nadają - miejsca łączenia tułowia z przedramionami zapewniają akurat tyle miejsca aby wkleić w nie magnesy 3x1 mm. 
Po dość sporej ilości wiercenia i dłubania udało mi sie uzyskać pozytywny efekt. Tylko w jednym przypadku miałem problem, ponieważ część była używana zarówno z łukiem jak i kosą - musiałem więc zapożyczyć i wykorzystać jeden z elementów opcji z mieczem, ale na szczęście nie jest to bardzo widoczne. 

 Kurnoth Hunters z łukami - czyli artyleria sylvanth`ów
 Z tyłu prezentują się równie dobrze - to naprawdę świetne modele!
 Czempion oddziału - mini-drzewiec
 Mini-drzewiec bez rąk ;) za to z dobrze widocznym magnesem
 Czempion z kosą - mam mieszane uczucia co do stylistyki samych ostrzy...
 Kurnoth Hunter w bardzo dynamicznej pozie - z łukiem
 I ten sam model uzbrojony w kosę
 Ostatni z trzech - świetna poza z łukiem - mój ulubiony model
 Z kosą też wygląda nieźle ale już nie tak... jak z łukiem :)
 Całość zestawu - zależnie od potrzeb - łuki albo kosy.
 Raz jeszcze trzech kurnotów z widocznymi wwierconymi magnesami
 Ręce z kosą i widoczne punkty mocowania magnesów
Ręce z łukiem - tak samo - widać ładnie osadzone magnesy

Złożone modele - nawet niepomalowane - prezentują się świetnie! Dynamiczne pozy w jakich zostały wymodelowane w połączeniu z dużą ilością szczegółów i detali widocznych dopiero po chwili sprawiają, że bez wątpienia modele przykuwają uwagę. Widać, że to "Elita"!. 
Trochę obawiam się co prawda o dużą ilość małych gałązek na plecach ale przy namagnesowaniu podstawek również transport nie powinien być problemem. 

To by było na tyle - raz jeszcze polecam ten zestaw (z resztą - grającym armią Sylvaneth polecać go nie trzeba bowiem kurnoci tak samo dobrze wyglądają jak sprawdzają się na polu bitwy).
Magnesy pozwalają na większą elastyczność w tworzeniu armii i przypisaniu roli jaką Kurnoci będą pełnić w bitwie - czy będą artylerią wspierającą inne oddziały z daleka czy też będą szturmować w pierwszej linii wrogie pozycje - mogą i potrafią obie te rzeczy o czym mam nadzieję przekonać się już niedługo!

Do następnego!
W.




Warhammer Age of Sigmar | Sylvaneth - Pierwsza Krew [PL]



Wersja TL;DR w ostatnim akapicie. ;)

Cześć, 
dzisiaj słów kilka na świeżo spisanych po wczorajszej bitwie w której po raz pierwszy użyłem armii Sylvaneth.
Postępowałem ściśle według przepisu, który miał mi zapewnić zwycięstwo, a który w skrócie można opisać tak:

Weźmisz Branchwych`ę, dobrze by było aby była pomalowana większą niż trzy ilością kolorów, z podstawką na której piachu albo korka i liści nie zabraknie. 

 
Umieścisz ją w otoczeniu innych drzewo-podobnych demonicznych stworów co by się samotnie nie czuła a przy okazji mogła korzystać ze zdolności tylko drewnotom wszelakim dostępnym (army alliegnance, artefakty itp.). Możesz poczynić to wedle mojego przepisu (ale nie musisz albowiem ten przepis to trochę z musu – nic innego nie posiadam do tej armii i są dużo lepsze recepty na zalesianie pól bitewnych):


  • 1 Treelord Ancient – który przy okazji został generałem dzięki czemu uzyskał odporność na rend (-1) oraz umiejętność unikania trafień (-1 to hit)
  • 1 Wspomniana wcześniej Branchwych o której więcej za chwilę
  • 1 Branchwraith która została sanitariuszką i ogrodniczką (acorn a więc darmowy las i czar regrowth umożliwiający leczenie ran - z domeny Leśniaków)
  • 20 x Dryads
  • 10 x Dryads
  • 10 x Dryads
  • 5 x Tree-Revenants
  • 5 x Sistersof the Thorn (tak, to „Wanderers” się zaplątali ale mogli dzięki batalionowi Gnarlroot)

To zaś wszystko upakowane w bataliony: Household, Foresfolk i Gnarlroot (żeby więcej było artefaktów i MAGII).

*Przepis robiony trochę na kolanie wynikający z pilnej potrzeby sprawdzenia w boju ostatnich nabytków w drewnie mocno rzeźbionych a testowany w scenariuszu Border War. 


Na papierze wyglądało to średnio – przepis nie uwzględnia żadnej obrony przeciw obrażeniom śmiertelnym w dodatku nie ma nic co zadawałoby duże ilości obrażeń (Treeman Ancient zdecydowanie NIE zadaje dużo obrażeń za to jak się okazało jest w stanie przetrwać niemal wszystko (póki nie będą go męczyć obrażeniami śmiertelnymi). 

Do najlepszego jednak:

Branchwych w przepisie okazał się absolutnym rodzynkiem. Zawczasu dodałem do niej Ranu`s Lamentiri (artefakt, +1 to cast, +2 to cast from deepwood lore), wybrałem czar (o dziwo stary dobry Throne of Vines a więc +D3 to cast) i… puściłem środkiem stołu.
To co się stało później okazało się 100% wypełnieniem założonego planu, który jednak przyniósł nadspodziewane rezultaty.

W kolejnych krokach wyglądało to tak:

1. Branchwych rzuca kolejno -> Throne of Vines (w zasadzie nie może nie wyjść bo wychodzi na 5 a z bazy mam +2) -> summon Balewind Vortex (w zasadzie nie może nie wyjść bo wychodzi na 5+ a mam już 1+D3)

2. Branchwych się nie rusza podczas gdy reszta armii rozwija się przed nią w szeroką linię

3. Branchwych czeka aż przeciwnicy zbliżą się i/lub zaszarżują (a muszą to zrobić bo gra idzie przecież o znaczniki z których 3 znajdują się w jej zasięgu a które dzięi mobilności mojej armii kontroluje w pierwszej turze znów „dzięki” temu, że moja armia składa się z dwóch batalionów a więc dwóch dropów w fazie rozstawiania armii…)

4. Przeciwnicy są w zasięgu i zaczyna się magia – Dzięki wcześniejszym przywołaniom czar Branchwych`y (za każdą jednostkę przeciwnika w zasięgu rzucam taką ilością kości ile wyniósł łączny wynik rzutu „to cast” czaru, za każdą „szóstkę” ta jednostka otrzymuje śmiertelną ranę) ma zasięg 18” zamiast 9” co oznacza, że wszystkie jednostki przeciwnika w 18” otrzymają ewentualne obrażenia których… będzie dużo. Dlaczego? Policzmy: +1 to cast za artefakt, +1 za Balewind Vortex, +D3 za Throne of Vines, + to co rzucę na cast (a więc słynne „średnio siedem”). To wszystko daje średnio 11 a max 17 kości. Niby tylko szóstki się liczą ale przy takiej ilości rzutów zawsze coś się ustrzeli (wczoraj średnio 3-4 „szóstki” na jednostkę, w tym również bohaterów…).

5. Jeśli przeciwnik nie ma jednostek strzelających/strzelających na daleki dystans (+20”) to punkt 4 powtarza się do skutku czyli do całkowitego wyeliminowania jednostek zaangażowanych w wojnę na wyniszczenie z driadami, treelordem (oczywiście wszystko z -1/-2 to hit). PS. Tak – przeciwnik może próbować dispelować ale przy bonusach jakie ma Branchwych będzie ciężko.)


Wczoraj tym sposobem wybiłem po połowie ran carnosaurowi, celestantowi na drakocie, jakiemuś pierzastemu bohaterowi skinków oraz utłukłem połowę jednego oddziału liberatorów i nadgryzłem lekko drugi. Dobicie ich było już dużo łatwiejszym zadaniem. Jak na 100 punktów jakie jest warta Branchwych uważam, że to #MVP_Tygodnia.

Co do gry Sylvanethami to stwierdzam, (jako ekspert rzecz jasna, po jednej bitwie ;) ) że armia jest trudna do prowadzenia, grania i wygrywania ale przez to o wiele ciekawsza niż nurglowy chaos jakim grałem i gram najczęściej. Co za tym idzie kombinowanie jak tu sobie poradzić z przeciwnikiem było o wiele ciekawsze i bardziej wymagające, a więc dało dużo więcej satysfakcji na koniec.
To zdecydowanie dobry początek przygody z lasami w moim wykonaniu. Będzie tego więcej! :)

Do następnego!
W.

TL;DR:
Branchwych z Ranu`s Lamentiri (+1 to cast, +2 to cast from Deepwood Lore) i Throne of Vines (+D3 to cast) -> Rzucasz Throne of Vines -> Rzucasz Summon Balewind Vortex -> Masz dzięki temu +(2+D3) do każdej próby rzucenia czaru Branchwych (18” zasięgu dzięki Balewind Vortex, za każdą jednostkę przeciwnika w zasięgu rzucasz tyloma kośćmi ile wynosi wynik rzucenia czaru – za każdą “szóstkę” zadajesz tej jednostkę ranę śmiertelną – średnio ok. 3 śmiertelne rany na jednostkę/na turę).

Warhammer Age of Sigmar | Nurgle Rotbringers | Chaos Knights WIP [PL/ENG]

Cześć,

Dzisiaj prezentuję ostatnie modele jakie trafiły na mój warsztat - Rycerze Chaosu, których UNBOXING opisywałem ostatnio dołączyli do wcześniej pomalowanego czempiona / harbinger of decay.

Każdy model poddałem lekkiej konwersji, tak aby żaden nie przypominał za bardzo pozostałych (pamiętając o tym, że na półce czeka jeszcze pięciu do złożenia i pomalowania). Wykorzystałem części z zestawu Chaos Knights i Putrid Blightkings.

Chciałem uzyskać typowy, zielony kolor, który będzie odróżniał śmiertelnych wyznawców pana zgnilizny od wcześniej malowanych przeze mnie demonów nurgla. Myślę, ze zieleń wyszła odpowiednio zgnile i ładnie komponuje się z przyciemnionym złotem/mosiądzem.

Do skończenia rzecz jasna podstawki ale póki co zupełnie nie mam na nie pomysłu. Wolę więc chwilę "odpocząć" od tych modeli niż robić coś na siłę. Zdjęć jest dużo, mam nadzieję, że nie przynudzę i że przypadną Wam do gustu!

Hi,

My first unit of five Chaos Knights is almost done (only bases left but i don`t have any idea for them at the moment). 

Every model is unique with a little bit of conversion (bits from chaos knights and putrid blightkings). 
I hope you like colour scheme which i choose for them - greens and gold.






















Wszelkie komentarze i opinie mile widziane!
Do następnego!
W.

Cheers,
W.