Nurgle Rotbringers Alternative Models Unboxing and WIP

Cześć,

Pewnie niewielu z Was pamięta, że swoją przygodę z Age of Sigmar zaczynałem od chaosu. Na samym początku był zatem chaos i demony a potem przez krótki moment Nurgle Rotbringers, którymi grałem jeszcze przed General`s Handbook`iem a których zarzuciłem stwierdzając, że póki co są przerażająco nudni do grania (pomimo całkiem sporej siły drzemiącej w tej armii).
Ulepiłem kilka modeli - skleiłem Putrid Blightkings a Chaos Knights of Nurgle nawet pomalowałem, przy okazji zrobiłem konwersję Harbinger of Decay.
Wciąż jednak brakowało mi kilku modeli - po pierwsze sorcerera a po drugie spawna/beast of nurgle ;)
Problem z tymi modelami od GW jest taki, że (przede wszystkim Beast of Nurgle) ani trochę mi się nie podobają szukałem więc alternatywy i wydaje mi się, że znalazłem coś ciekawego w ofercie Kromlecha.

Na pierwszy ogień zatem Zgorzel! Albo jak kto woli Sorcerer of Nurgle (a nawet jakby się się przyjrzeć to i materiał na Harbingera)

jest klimat ;)
Model dostajemy w standardowym blistrze - odpowiednio bezpieczny dotarł do mnie bez żadnych uszczerbków ;)

Co istotne - model składa się z kilku elementów które bardzo łatwo i szybko się składa. Dosłownie w kilka minut - oczyszczając elementy z naprawdę symbolicznych nadlewek udało mi się go złożyć. 


Osobno dostajemy kosę, ciało naszego bohatera, ciało "ślimaka" i dwie głowy - jeźdźca i "ślimaka". Po złożeniu model... podoba mi się niesamowicie - świetna rzeźba z - jak dla mnie - odrobiną humoru, idealnie wpasowuje się w klimat nurgla - Zgniłego ale "jowialnego" boga chaosu. 

Jak go nie lubić? Pomykający na "ślimaku" bohater chaosu ;)
I przyglądający się tej szaleńczej szarży - sęp
Mutacja na swoim miejscu!
Larwa, kosa i ptaszysko!

W chwilę po Zgorzelu przyszedł czas na kolejny model - tym razem Morbid Beast Araneaeman
Dla niego przewidziałem rolę Spawna Nurgla lub (co bardziej prawdopodobne) Beast of Nurgle. Model - tak samo jak i figurka Zgorzela jest bardzo dobrze wyrzeźbiony. Technicznie również wykonany jest niemal perfekcyjnie - nadlewek znikoma ilość a elementy pasują do siebie dość dobrze (kilka małych szczelin łatwych do zamaskowania może wynikać z mojego składania... zaczynajcie od TYLNYCH kończyn a potem przyklejajcie PRZEDNIE ;) )
Na początek blister:

I elementy które w nim znajdujemy - jedyne co to podstawka - szczerze polecam wymienić ja na "wyższą", może być gotowa, już wyrzeźbiona ale... nie ta zestawowa ;) 

Zaraz zaraz, która noga jest która i gdzie jeszcze dwie?
Stracił głowę
Model składa się równie szybko co pierwszy - pewnie dlatego, że do przyklejenia mamy cztery nogi i głowę ;) Cielsko jest odpowiednio masywne i "spaczone", nogi  odpowiednio demoniczne - ogólnie robi wrażenie i znów - pasuje moim zdaniem jak ulał na bestie nurgla. 
Mniami - bufet dla sepa - glizdka czy larwa na obiad?
Kończyny - BARDZO ISTOTNE - przemyślcie kolejność ich montażu zanim zaczniecie kleić ;)
Hmmm, ten...odwłok...
... I jeszcze więcej odwłoka...
I jeszcze jedno ujęcie na obiad
Larwy, pęcherze, zgorzele, zgnilizna - 100% nurgla w nurglu!
Na koniec jeszcze coś co pewnie zauważyliście - na obu podstawkach dodałem ... ptaszyska ;) Do Zgorzela dlatego, że dzięki niemu jeszcze bardziej przypomina (może trochę humorystycznie) Harbingera Nurgla, z kolei Pajęcza Bestia Nurgla to dla mnie materiał na krótką narrację w stylu sępa wyżerającego z jego boku co bardziej smakowite larwy i inne przejawy "bogatego życia wewnętrznego" ;)
Ptaki jak to ptaki - siedzą na słupach (najczęściej) i wyglądają bardzo przyjemnie. Jest na nich nieco pozostałości po odlewaniu ale przy tej skali i detalach to nic złego - tym bardziej, że szybko udaje się usunąć niedoskonałości. UWAŻAJCIE tylko przy obróbce - elementy są kruche i nie lubią drastycznych metod i traktowania... "na siłę". 
Kupa ptaków z blistra
różne wysokości, różne pozy
a i tak wszystkie to sępy ;)
Podsumowując - jestem mega zadowolony z tych modeli. Nie ma się do czego przyczepić - jakość odlewu, technika wykonania bez żadnych poważniejszych ubytków czy przesunięć - wszystko na swoim miejscu. 
Przede wszystkim zaś - modele bardzo mi się podobają! Mają swój klimat - nieco humorystyczny, nieco przerażająco - bo oba modele są odpowiednio spaczone, zepsute, zgniłe i... takie jakich szukałem ;)

Moja armia Nurgla wciąż czeka na mój czas i uwagę - może w przerwach między kolejnymi Kharadronami coś zmaluję bo... ostatnio moje krasie zebrały solidne bęcki od Nurgla właśnie... ;)

Tymczasem zaś...
...Do następnego!
W.

Warhammer Age of Sigmar | Kharadron Overlords Army WIP I

Cześć,

Nie mogłem się powstrzymać i jeszcze przed ostatecznym zakończeniem prac nad armią Sylvaneth rozpakowałem jedno z pudeł Kharadronów... a potem już poszło.
Nie jest to na pewno klasyczny unboxing ale ponieważ wszystkie jednostki jakie posiadam są już w stanie "złożonym" to nie pozostaje nic innego jak tylko szybko opisać moje wrażenia z tego etapu prac nad najnowszymi modelami od Games Workshop.

Na początek mój jedyny bohater - Arkanaut Admiral.
Opisywałem go już we wcześniejszych wpisach dotyczących tej armii więc nie będę się rozpisywał nad jego statystykami. Napiszę zatem, że jest świetnie wyrzeźbiony i doskonale mi się go składało - jak w zasadzie każdy model od GW ostatnio. Wszystkie elementy pasują, nadlewek i niedokładności odlewniczych praktycznie brak.
Sam model jest o tyle ciekawy, że dostajemy do niego od razu pseudosceniczną podstawkę dodającą mu "wzrostu". Nie zdecydowałem się też na popularną konwersję (z wykorzystaniem elementu z zestawu Grundstok Thunderers) młota. U mnie zostanie "pudełkowiec".

Okładka blistra jest równocześnie dwustronicową instrukcją (na trzeciej stronie znajdziemy jeszcze listę kolorów)
Kolorowe okładki od GW - dzięki nim składanie modeli to jak składanie mebli z IKEA. Duże plusy za te plany.
Model bardzo mi się podoba - pewnie dlatego, ze jest bardzo masywny, krasnolud jest "napakowany" i z mnóstwem szczegółów.
Z tyłu podobnie - nie martwcie się o te kable - wszystko idealnie do siebie pasuje jeśli trzyma się instrukcji. Jedyny problem (jak z kilkoma innymi modelami) to końcówka pistoletu - mikroskopijna i trudna do przyklejenia (a w dodatku jak już spadnie... to koniec, 15 minut szukania ;) )

Drugi zestaw jaki składałem to podstawowa piechota - Arkanaut Company - kupiłem od razu trzy pudła. Po pierwsze dlatego, że na 2000 punktów potrzebuję trzech battlelin`ów (a w tej armii tylko oni są tym typem jednostki). Po drugie uważam, że to jedna z głównych sił tej armii. Pisałem już o ich broni specjalnej (Sky Hooks) która jest... doskonała. Podejrzewam, że na mojej półce zagości więcej tych "piratów".



krasnoludy stoją na 25mm (i bardzo dobrze)
tak - nawierciłem lufy każdego pistoletu - to "usprawnienie" sporo daje modelom ;)
od tyłu strony - każdy ma swój plecaczek-urządzenie do oddychania

3 x 10, albo 1 x 20 i 1 x 10 - im więcej sky hooków tym lepiej
Kapitanowie oddziałów wyglądają naprawdę super ;)
Jeszcze jedno ujęcie na szczególnie istotny element - uzbrojenie specjalne - narzekania, że tylko po jednym typie broni słychać już od dawna więc nie będę poświęcał temu zagadnieniu więcej czasu... (no może odrobinę - już za chwilę - bowiem sam mierzę się z tym problemem i wydaje mi się, że mam rozwiązanie...)

Po jednej sztuce w pudełku - tymczasem przydałoby się po trzy...
...Otóż w pudle z Grundstok Thunderers znajduje się całkiem spora ilość ich podstawowego uzbrojenia (z którego i tak w zasadzie się nie korzysta - składa się ich w 95% przypadków z uzbrojeniem specjalnym). Dzięki czemu zostaje nam kilku sztuk ciekawie wyglądających "wyrzutni". Pozostaje tylko dorobić "Haki" i ... gotowe - mamy kolejne "Sky Hooki" do jednostek Arkanauts Company.

WIP konwersja Sky Hook z aetherkarabinu grundsotków - zostaje tylko wyrzeźbić "hak"
O zestawie Grundstok Thunderers już pisałem więc... napiszę jeszcze więcej - To co mi się w nim podoba najbardziej do wybór uzbrojenia - wszystkie bronie są bardzo ładne. Ich użyteczność pozostaje jeszcze elementem do sprawdzenia (chociaż znów wydaje się, że podstawą będzie wykorzystanie Aethercannons albo Grundstok Mortars). Przyznaję, że na początku ich nie doceniłem ale w połączeniu z Aether-Khemist i zasadami armii mogą być naprawdę morderczy co udowadnia jedna z pierwszych "turniejowych" armii opisywanych TUTAJ.



Papuga Mechaniczna - nie powiem, zrobiła jakieś 50% roboty przy przekonaniu mnie, że to następna moja armia ;)
Lepszy sprzęt - większe plecaki - krasnale nie wyglądają na ruchawe -  na szczęście mają okręty...
Pełna 10.  Zasada "Świetnego wyglądu" przeważyła w związku z czym nie bawię się w konwersje - będę chciał używać ich jako 10 x Grundstok mortars albo 10 x Aethercannons - mam nadzieję, że przeciwnicy nie będą mieli nic przeciwko.
Tak - te małe lufy też nawiercałem - w pudełku nie są nawiercone i wyglądają... średnio
O - tu ładnie widać mechaniczną nogę-protezę ;)
wszędzie jeszcze pattafix - broń malować PRZED przyklejeniem do modeli. ;)
Na koniec coś co wydaje się być podstawą tej armii - Okręt! Dostałem Arkanaut Frigate od żony (można zazdrościć) ;) i póki co na niej poprzestanę - według mnie siłą tej armii nie będą wcale okręty ale zmasowane szeregi piechoty, którą jeden-dwa statki będą wspierać transportem i "odpornością" (której wszystkiemu innemu w tej armii brakuje). Fregata skleja się świetnie - fajnie wrócić do sklejania czegoś takiego - miałem wrażenie sklejania modelu redukcyjnego ;) PS. Pokład i kadłub do malowania osobno, "balony" i ich dźwigary osobno - inaczej będzie tragedia ;)

Z okrętem dostajemy dwie pełnoprawne figurki (endrinmaster i kapitan) oraz połowę aethernavigatora ;)
fregata jest... duża, podstawka też więc kombinowanie żeby dostać cover (tak, może z niego korzystać) będzie bardzo trudne..
A tu jeszcze z "balonami" - koniecznie malujcie je PRZED podpięciem do okrętu.

Na koniec porównanie rozmiarów - krasnoludy chyba pozazdrościły orkom - po pierwsze ogólnie urosły (w porównaniu do tych ze "Starego Świata"), po drugie w miarę zdobywania kolejnych awansów "rozrastają się" jeszcze bardziej ;):

Szeregowy arkonauta, "marines" thunderer i potężny admirał ;)
Nie może zabraknąć fotki porównawczej ze stałym modelem
Na dzień dobry zatem moja armia składa się z: 

Arkanaut Admiral
Aether Khemist - proxy z fregaty (póki co)
3 x 10 Arkanaut Company
2 x 5 Grundstok Thunderers
1 x Arkanaut Frigate

...Pozostaje czekać na "baloniarzy" ale ci dopiero za tydzień w pre-orderze :)

A jak u Was na warsztacie? Mam nadzieję, że dzieje się nie mniej niż u mnie!

Do następnego!
W.


Kromlech Bases Unboxing

Cześć,

Moja operacja "Marsz na Modlin" nieco z partyzanta i powoli ale jednak posuwa się do przodu. Na pierwszy ogień poszła najliczniejsza jednostka - Tree-Revenants. Modele są praktycznie ukończone (zostały szczegóły i sztandar do domalowania). Do zrobienia zostały też podstawki dlatego tez uznałem, że to dobry (i ostatni zapewne) moment, żeby zaprezentować bliżej opisane przeze mnie wcześniej "posiłki", które mają przyśpieszyć proces malowania mojej armii Sylvaneth.


Bohaterami zatem tegoż wpisu zostają podstawki i elementy do ich wykańczania pochodzące z firmy Kromlech.

Cały komplet przyszedł w opakowania do jakich już jesteśmy przyzwyczajeni - podstawki w foliowych, przeźroczystych woreczkach, elementy dodatkowe (Grzybki i Pniaki) w blistrach umożliwiających bezproblemowy podgląd tego co się w nich znajduje.



Nie wdając się w dłuższe opisy przejdźmy do konkretów - na pierwszy ogień idą podstawki! Do wykończenia armii potrzebowałem ich w dwóch rozmiarach 32 mm i 50 mm. Po dokładnym ich obejrzeniu stwierdzam, że jakość odlewu jest naprawdę dobra. Szczegóły podstawek (a jest ich sporo) są ostre, nie ma w zasadzie wad odlewniczych, nieostrości czy innych niedoskonałości. Jest to na tyle istotne, że przy tym rodzaju podstawek (leśne runo, a więc pełno liści, śmieci, patyków itp.) muszą się one wyraźnie odznaczać aby były widoczne i robiły efekt "bałaganu" natury.





Z uwag własnych - podstawki są odlane z pełnym spodem a więc ewentualne magnesowanie wiąże się z koniecznością wiercenia w nich.
Kolejna uwaga - osobiście lubię cięższe podstawki ale nie każdemu mogą one pasować - te odlewane zdecydowanie różnią się wagą ;)
Na koniec jeszcze jedno - ich wysokość - z tym też bywa różnie - w moim przypadku pasują idealnie do standardowych w mojej armii:
Po lewej - kupiona "po kosztach" podstawka - niższa, co widać (zarówno w stanie bez jak i z figurką na niej), standardowa podstawka Citadela i podstawka Kromlech
Podsumowując tą część - jest naprawdę dobrze. Jeśli śledzicie moje wpisy to wiecie, że jestem zwolennikiem "samoróbek" w temacie podstawek. Wiecie też, że za każdym razem marudzę, że podstawki zajmują mi naprawdę sporo czasu. Miałem już kilka podejść do różnych "gotowców" i z tej grupy jednak Kromlechowe zdecydowanie wyróżniają się właśnie jakością odlanych szczegółów. 
Kwestia na koniec - z gotowcami zazwyczaj jest tak, że trochę się ich boimy - jak już się w nie wejdzie to potem całą armię trzeba na nich stawiać. Moim zdaniem to nie do końca tak - jeśli dobrze się je wkomponuje w SCHEMAT malowania armii i ujednolici kolorystykę i dodatkowe materiały na nich - można je spokojnie łączyć a ich stosowanie ZDECYDOWANIE PRZYŚPIESZA proces tworzenia zindywidualizowanych podstawek.

Aby jednak jeszcze bardziej je urozmaicić zdecydowałem się użyć "elementów do waloryzacji" (no nie poradzę - tak mi się kojarzą) - Grzybów i Pniaków. Na start - Pniaki bo grzyby raz, że rosną na nich, a dwa, że jak nie wejdą to się impreza kończy (gobosy poświadczą)...




Znów muszę napisać, że są odlane z naprawdę dużą starannością - o rzeźbach nie wspominam bo te widać - szczegóły robią wrażenie - począwszy od robalów po słoje i wyraźnie zaznaczoną fakturę różnych rodzajów drewna/kory/...tego czegoś gąbczastego przy robalach ;) (przy czym chodzi to zarówno o jej wyrzeźbienie jak i techniczne wykonanie - "widać" ją wyraźnie więc i po pomalowaniu będzie się odznaczać").
W zestawie dostajemy ich całkiem fajną ilość która raz - powinna wystarczyć na sporo podstawek a dwa może być wykorzystana przy różnego rodzaju terenach.
Wielkość... Sami oceńcie przy moich standardowych próbnikach:


Drugim elementem - już nieco "dla beki" ale też dodającym sporo uroku podstawkom będą Grzybki! Tych dostajemy równie dużo w opakowaniu - i podobnie jak z pniakami - w mocno zróżnicowanych wariantach.




Rzeźbić z greenstuffu jakoś nigdy nie miałem zacięcia więc "biorę" w ciemno bo jak widzicie szczegółów nawet na tych maleństwach całkiem sporo. Z ich skalą... cóż:


 ... To dorodne okazy! Trzeba to brać pod uwagę - mi one się ładnie zgrywają z Realmem życia i armią Sylvaneth ale gobos przy nich będzie... na pewno zadowolony ale też nieco przytłoczony ;)

Na koniec jeszcze zdjęcia z próbnej "waloryzacji" jednej z podstawek

Opcja z...

...Opcja bez
Podsumowując - uważam, że własnoręcznie robione podstawki "od podstaw" są bardzo często "wisienką na torcie", zwieńczeniem modelu nadającym mu jeszcze więcej indywidualnych cech jednak zdając sobie sprawę, że nie każdemu starcza cierpliwości, czasu (jak mi ostatnimi czasy...) a niekiedy i zwyczajnie umiejętności opcja "gotowców" jest wartą rozważenia - zwłaszcza w jakości prezentowanej prze te opisywane przeze mnie. 

Teraz tylko napinować revenantów, posadzić na pomalowanych podstawkach i zwieńczyć dzieło sesją foto ;) Mam nadzieję, że już niedługo bo czasu coraz mniej...

Do następnego!
W