Daemons of Chaos vs High Elves/Aelfs SCGT [PL]



Kolejne wtorkowe granie w CUBE Kraków zaowocowało ciekawą bitwą w której moje demony po raz kolejny musiały stawić czoła okopanym na umocnionych pozycjach strzeleckich wysokim elfom.

W ramach odchodzenia od Azyra i coraz bliższego pojawienia się oficjalnej punktacji od GW zagraliśmy wyjątkowo na 100 pkt. SCGT, które to 100 punktów wyglądało po obu stronach mniej więcej tak:

Daemons of Chaos:
1 x Wrath of Khorne Bloodthirster




1 x Sayl the Faithless


10 x Seekers of Slaanesh




High Elves:
1 x Caradryan on Frost Phoenix

1 x Alith Anar

1 x Mage

10 x Swordmasters

15 x Swordmasters

16 x Sisters of Avelorn

5 x Ellyrian Reavers

5 x Ellyrian Reavers

2 x Repeater Bolt Thrower

(Zdjęcia znów słabe i w zasadzie tylko do 3 tury bo potem jak zwykle ferwor walki przeważył nad dokumentacją heroicznej walki...)

 Pole bitwy - zrujnowane miasto

Jak widać postawiłem na mobilność. Latajacy Bloodthirster wspierany przez Daemon Princa na jednej flance, na drugiej stado Seekerek a w środku Bloodlettery, które zgodnie z planem powinny dzięki magii Sayla polecieć na 18” do przodu. „Wrona” w armii jak zwykle jako rozpraszacz i przywoływacz flamerów (In da fejs przeciwnikowi w połączeniu z alpha-strikiem w postaci Bloodletterów i Seekerek).

 Linia bojowa elfów z główną pozycją obronną

 Linia bojowa demonów


1 Tura

Elfy zgodnie z planem rozstawiły się defensywnie, wykorzystując osłony terenu i fortyfikacje, co szczególnie mnie nie martwiło, bowiem dzięki szybkiemu rozstawieniu na polu bitwy miałem inicjatywę w pierwszej turze.
Wszystko poszło zgodnie z planem, demonice dzięki 14” ruchu, 2D6 biegowi ustawiły się w pozycji dogodnej do szarzy na skrzydło swordmasterów, bloodlettery poleciały na 18” do przodu i stanęły przed frontem swordmasterów a reszta jednostek przesunęła się pod osłonę ruin w centrum, przyzwane flamery rzygnęły ogniem w stronę swormdasterów ale to nie był ich dzień – zero ran.
Szarże Seekerek i Bloodletterów dotarły do celu i po kilku minutach po 25 swordmasterach pozostało jedynie wspomnienie (udało im się ubić dwie seekerki, które jednak pod koniec tury powróciły dzięki „1” na teście bravery).
Oddając inicjatywę byłem niemal pewny o swego rychłego i łatwego zwycięstwa.

 Demony Khorna już przygotowane do szarży
 "Mówisz, że nie lubisz czerwonego?"
 Demony dopadły do okopów

Rzeczywistość szybko zweryfikowała moje przekonania. Nie udało mi się wyeliminować z gry elfickiej artylerii i przyszło mi za to drogo zapłacić.
Najpierw balisty ze wsparciem Alith-Anara otworzyły z najbliższej odległości ogień do moich Bloodletterów szatkując  połowę oddziału. W oddział Seekerek wycelowały Sisters of Avelorn i skosiły WSZYSTKIE demonice. Istny pogrom.  Jedna rana na Wronie po ostrzale ze strony Ellyrianów to już był przy tym drobiazg.

Na koniec Generał – Caradryan zaszarżował na  „Wronę” i zostawił ją na jednej!!! Ranie.
Elfi ostrzał okazał się raz jeszcze morderczo skuteczny a oddziały wsparte umiejętnościami bohaterów (przerzuty 1 na trafienie przy strzelaniu!) naprawdę dały radę.

 Strzelać bez rozkazu!
 Strzelać bez rozkazu mówiłem!
2 Tura

Z lekkim drżeniem ręki rzucałem zatem na inicjatywę w drugiej turze, ale Tzeentch pobłogosławił i udało się wygrać. Plan był prosty – Bloodlettery na środku musiały uporać się z ostatnim dużym oddziałem wroga – Sisterkami, Flamery miały zgładzić obsługę katapult a Bloodthirster zrobić miazgę z bohaterów wroga.
Plan był dobry, wykonanie jeszcze lepsze. Wrona po przyzwaniu kolejnych flamerów „wycofała się na z góry upatrzone pozycje” (czyli za mur, jak najdalej od walki ;) ) a jej miejsce zajął przeklęty demoniczny Książe KKK (o którym więcej TUTAJ).
W tym samym czasie flamery zgładziły obsługę jednej z katapult, Bloodthirster spalił ogniem pozostałych artylerzystów i zaszarżował na maga, bloodlettery pod huraganowym ogniem Sisterek (jedyny znany mi w AoS oddział z opcją „stand and shoot) dopadły do ich szeregów znacznie przetrzebione.
Zaczęła się jatka. Bloodthirster wgniótł w ziemię maga nim też zdążył wykonać jakikolwiek ruch, bloodletterom poszło nieco gorzej, wytłukły kilka przeklętych elfów ale same też dość mocno oberwały , jednak co najgorsze – demoniczny książę KKK znów dał popis swojej klątwy wbijając tylko  dwie rany Caradryanowi, inkasując 5 w odwecie.

Tura przeciwnika była szybka – Alith Anar wbił w fazie strzelania dwie rany Blodkowi, Jeźdźcy przesunęli się bliżej walki Caradryana z demonicznym księciem i…to właściwie tyle. Faza walki wręcz była zacięta – pomimo starań Alith Anar podzielił los maga – został wdeptany w ziemię, również Siostry zaczęły przegrywać starcie z bloodletterami  (zostało dosłownie kilka), niestety w tym samym czasie Caradryan uporał się z Demonem udowadniając, że jest naprawdę groźnym przeciwnikiem.
Na stole niewiele już zostało, kluczowa mogła się więc okazać inicjatywa w kolejnej turze...

3 Tura

 Duży, czerwony i wkurzony

…Którą znów wygrałem.
Dzięki temu mogłem uciec „Wroną” jeszcze dalej od zagrożenia (i zablokować drogę do niej Bloodsecratorem), spopielić jeden oddział Ellyrianów (Flamery i ich gorąca miłość…) a na koniec zaszarżować Bloodthirsterem na pozostały oddział elfiej kawalerii.
Wyszło… prawie jak powinno – Bloodlttery uporały się ostatecznie z elficami i przystąpiły do zbierania trofeów – Khorne się ucieszył. Nieopodal jednak Bloodthirster stojący 5” od Ellyrianów spalił szarżę – Khorne się nie ucieszył, dzięki czemu szansę na wykazanie się w walce wręcz dostały Flamery – Tzeentch zarzucił Fejspalmem.

Przeciwnik miał na tym etapie bitwy trzy modele na stole (Caradryan i dwóch związanych walką kawalerzystów). Postanowił więc ubić to co mógł – a więc Sayla, który był najbliżej). Jak postanowił tak też i zrobił – Mag nie miał za wielkich szans w starciu z „Mrożonką”. Na drugim końcu zrujnowanego miasta pozostali przy życiu kawalerzyści heroicznie odpierali ataki flamerów zabijając jednego po drugim.
Na koniec tej tury (i początek następnej) pozostało więc tylko rzucić na inicjatywę.

4 Tura

I kolejny szczęśliwy dla mnie rzut (mój przeciwnik miał szczęście we wszystkich innych rzutach, te wybitnie mu nie wychodziły), który zadecydował o mojej inicjatywie.
Rzuciłem wszystko co mogłem w Caradryana. Wydawało się, że Bloodthirster, Bloodsecrator i trzy flamery powinny dać mu radę.
Nic z tych rzeczy. Po turach strzelania i walki wręcz (mojej i przeciwnika) na stole nadal stał Caradryan podczas gdy Bloodthirster został wysłany na wakacje przed oblicze Khorna. Do teraz nie pojmuje jak udało się temu elfiemu dziadowi przetrwać.

5 Tura

Nie było w zasadzie czego zbierać – Kawalerzyści ostatecznie zostali zjedzeni przez wracające do akcji bloodlettery , Caradryan (na 8 pozostałych ranach) nadal radośnie fruwał przy Bloodsecratorze w końcu go ubijając a „Wrona” nadal stosowała „taktyczny odwrót”.

Bitwa ostatecznie skończyła się zwycięstwem demonów (na polu nadal stały bloodlettery, oddział flamerów i wrona mając naprzeciw Caradryana – jak by się to skończyło? Trudno powiedzieć, bowiem elfi generał okazał się naprawdę ciężkim do zranienia (5+ sv i 4+ „ward” + wybitne rzuty przeciwnika – save x3 na „”6”? Proszę bardzo 3x”6”…).

Z wniosków po bitwie:

  • Sayl i jego czar dający umiejętność lotu i 18” ruchu dowolnej jednostce naprawdę robią robotę. Bomba z 40 bloodletterów spisała się lepiej niż w poprzednim raporcie – zabijając w pierwszej turze 25 swordmasterów a w kolejnych zjadając jeszcze Sisterki i oddział kawalerii co dowodzi również baaardzo dobrej jakości samych Bloodletterów w większych ilościach.
  • Bloodthirster zrobił co miał zrobić poza ostatnią szarżą w której zamiast wdeptać w ziemię trzeciego i ostatniego elfiego bohatera  postanowił stanąć i patrzeć jak ten go szatkuje.
  • Elfy wysokie strzelają lepiej niż elfy leśne.


Tyle na dzisiaj, do następnego!
W.

2 komentarze:

  1. Czytając takie raporty (oraz opisy jednostek, które wrzucałeś wcześniej) coraz bardziej się przekonuję do AoS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to bardzo mi miło! Raz, że to co tu wrzucam się podoba a dwa, że AoS przestaje być taki zły jakim go malują. Nie jest a idzie ku lepszemu. Dzisiaj kolejny, oficjalny FAQ, do końca lipca będą już 3 rodzaje rozgrywek i wyczekane punkty ;) Dzięki i miłego wieczoru!

      Usuń