Warhammer Age of Sigmar | Combo of the Week XXXIV - Herald of Slaanesh

Cześć,

Ostatnio cykl CCCombo of the Week ruszył do przodu. Wynika to trochę z moich (naszych w grupie Well of Eternity) poszukiwań nowych inspiracji w armiach i scrollach które wcześniej nie przyciągały naszej uwagi albo które uważaliśmy za już przepatrzone a które teraz, wraz z erą Malign Sorcery i związanymi z tym nowymi artefaktami i zaklęciami wydają się być dużo bardziej interesujące niż kiedyś.

Jednym z takich przykładów jest frakcja Hosts of Slaanesh lub jak kto woli - Slaanesh. Przymierzam się do niej już od jakiegoś czasu bo uważam, że ma ona spory, nieznany potencjał.
Warto też przyjrzeć się tej armii ze względu na odświeżenie które ją czeka już niedługo (opisywałem nowości >> TUTAJ << ) - zapowiedziane zostały już nowe Fiends of Slaanesh, niemal pewnym wydaje się być nowy bohater/herald of Slaanesh (z harfą), chodzą słuchy o nowym Keeper of Secrets (w zestawie pozwalającym złożyć go jako "generycznego" wielkiego demona i jako bohatera imiennego). Za tym wszystkim oczywiście idą - a przynajmniej na to liczą wszyscy - zmiany w scrollach jednostek, na końcu zaś listy życzeń znajduje się nowy, dedykowany Slaaneshowi Battletome.


Tymczasem jednak mamy co mamy i na tym udało mi się oprzeć dość ciekawe CCCombo które Wam dzisiaj chcę zaprezentować.

Bohaer dzisiejszego wpisu jest dość niepozorny - Herald of Slaanesh jest zwykłym, małym bohaterem który jednak dzięki połaczeniu kilku róznych abilitek i jednego mocnego artefaktu może na stole dokonać cudów....
...Pod warunkiem, że będzie walczył z bohaterami.
Ok., zaczynajmy!

Składniki

Herald of Slaanesh - Generał 60 punktów
Exalted Greater Daemon of Slaanesh 440 punków
Opcjonalnie Cogsy za 60 punktów

Tadam! 500 punktów. To chyba jeden z najtańszych CCCombosów jakie się pojawiły, w dodatku, zamieszanych w całą akcję jest tylko dwóch bohaterów! Siła tkwi tu jednak w dodatkowych abilitkach!

Herald of Slaanesh

  • Ok., bieda-bohater. 5 ran, sv 5+, move 6" (można - i trzeba - dać mu wierzchowca dzięki czemu jego mobilność rośnie do 12" i dostaje dwa dodatkowe ataki).
  • Sześć ataków 1" 6x 3+/4+/-1/1 też nie powala ale nie jest też złe jeśli przyjmiemy, że płacimy za to "cudo" tylko 60 punktów...
  • Z abilitek pierwszą i najważniejszą jest "Deadly Grace". Za każdym razem kiedy rzucimy 6+ to hit możemy od razu wykonać jeden dodatkowy (za każdą "6") atak używając tej samej broni. Oczywiście wygenerowane w ten sposób ataki nie generują kolejnych ale nie jest tak źle...
  • ...Tym bardziej, że mamy wybrany Host czyli dodatkowe bonusy związane z Battletraitem Slaanesha. Dzięki wyborowi "Pretenders" (jeden z trzech rodzajów bonusów) możemy teraz przerzucać 1 to hit na jednostkach które mają 10+ modeli - niestety nie na heraldzie... ale co ważniejsze - możemy wybrać DWA rózne Command Traity dla naszego generała którym jest dziesiejszy bohater! 
  • Wybieramy dwa. Pierwszy to Devote of Torment dzięki któremu nasz generał może wykonac pile-in na 6" (zamiast zwykłych 3") ale co ważniejsze może zostac wybrany do aktywacji jeśli znajduje się w 6" od przeciwnika (a nie w zwyczajowych 3"). Co to oznacza? Ano to, że poo pierwsze nie musi wcale szarżować aby wejść w CC co czasem ma znaczenie bo jeśli nie szarżuje to nie odpala abilitek w stylu Stand and Shoot we Free Companies itp. Drugim bonusem jest to, że może sobie stać spokojnie np. 5" od przeciwnika i w wybranym przez siebie momencie wykonać pile-in - przeciwnik wcześniej nie ma jak go zaatakować (bo obowiązuje go standardowo 3" pile in). Drugim Command Traitem jest Supremely Vain - dzięki niemu możemy dodać +1 do wszystkich rzutów to hit, cast i unbind pod warunkiem, że w 6" od generała znajduje się minimum 10 modeli z KW SLAANESH. Nie jest to aż tak trudne ze względu na ogromną mobilność całej armii ale wymaga dość uważnego pozycjonowania jednostek na stole. 
  • Po co nam to +1 to hit? Ano po to, że mamy wzięty Sword of Judgement z Realm of Ulgu. To w tym momencie jeden z potężniejszych artefaktów, prawdziwa zmora bohaterów. Jego działanie jest bardzo proste. Jeśli posiadacz aakuje MONSTERa lub HERO to na rzucie to hit 6+ zadaje mu D6 mortali a sekwencja ataku się kończy (ale jest wyszczególnione, że chodzi tylko o rzuty na zranienie i save). 
  • AAaa, bym zapomniał - Herald of Slaanesh może też przerzucać save w CC. Nie żeby to miało znaczenie bo jego save jest papierowy (5+) i raczej niewiele mu to pomoże ale jednak - jest to jedna z jego abilitek.
Exalted Greater Daemon of Slaanesh


Slaaneshowy paskud/paskuda/paskudo... jak zwał tak zwał w każdym razie model jest straszny w swej brzydocie (no, przynajmniej moim zdaniem) ale ma kilka zalet które sprawiają, że jest absolutnie niezastąpiony w armii Slaanesha.
  • Kosztuje 440 punktów - WOW, to naprawdę niewiele jak za to co jest w stanie zrobić. 15 ran, save 4+ to znów nic niezwykłego ale w CCCombosie znalazł się z powodu swej...
  • ...Command Abilitki! Exalted Excess of Violence. To wzmocniona wersja abilitki Excess of Violence która ma zwykły Keeper of Secrets jednak to wzmocnienie jest POTĘŻNE! ;) Chodzi o to, że na początku Combat phase możesz wybrać jednostkę demonów slaanesha i ją.... "pobłogosławić". Dzięki temu NATYCHMIAST po jej pierwszej aktywacji i ataku w CC może ona wykonać pile-in i kolejny atak. Dokładnie tak, nie daje czasu przeciwnikowi na jakieś jego aktywacje, po prostu atakuje jeszcze raz. To jedna z najmocniejszych abilitek - tym bardziej w tej armii. Spokojnie można sobie zachomikować kilka CP-ków i odpalić je na kilku jednostkach demonetek które wtedy z rendem -1 robią przeciąg... No ale, póki co odpalamy ta abilitkę na naszego Heralda!
Co  można odpalić jeszcze? Fajnie jeśli znajdzie się jakiś damned terrain na przerzuty 1 to hit na heraldzie. Szkoda, że nie może on korzystać z przerzutów generowanych przez wybór Hosta no ale nie można mieć wszystkiego.
Dobrze jest rzucić Cogsy dzięki którym dodamy sobie 2" ruchu i szarży (jeśli szarża będzie potrzebna)
Ok., co wychodzi z naszych kombinacji? Ano to:

  • Herald od Slaanesh za 60 punktów ma teraz 12" ruchu (bonus za wierzchowca) +2" za cogsy = 14" ruchu. Czemu to ważne? Bo jeśli gramy scenariusz w którym stoimy 18" od przeciwnika to z 6" pile-inem mamy już gotowe podejście pod - jeśli przeciwnik nie wie co go spotka - wystawionego z przodu bohatera. Raz jeszcze - 14" ruchu. 
  • Nasz bohater (załóżmy dobry scenariusz) stoi przy Damned terrain i zadaje sobie D3 mortali aby przerzucać 1 to hit. 
  • Nasz bohater podjeżdża na 5" od przeciwnika (czy tyle ile potrzebuje)
  • Za nim biegną, jadą, fruną - cokolwiek aby tylko było to 10 modeli które w CC znajdą się w 6" od Heralda. 
  • Na początku CC Exalted Greater Daemon of Slaanesh odpala swoją Command Abilitkę - Herald of Slaanesh będzie atakował dwa razy w tej fazie CC. 
  • Herald wykonuje 6" Pile-in w stronę bohatera który ma zginąć ;) Pomaga tutaj mała, kawaleryjska podstawka Heralda na Steedzie. Można do tego CCCombosa wykorzystać Heralda na Exalted Chariocie dla jeszcze większej ilości dodatkowych ataków, mortali w szarży i -1 to hit dla przeciwnika (bohaterów) ALE jest jeden problem - DUŻA podstawka która może nie pozwolić na wiele różnych fajnych ruchów. 
  • Herald atakuje po raz pierwszy w CC, wszystkie ataki idą w bohatera. to 6 x 3+rr1/4+/-1/1 ale teraz zaczyna dziać się magia. Dzięki +1 to hit za 10+ modeli w 6" nasz miecz zadaje D6 mortali na 5+, co więcej, na tych samych 5+ to hit generujemy sobie kolejny atak tym mieczem! W pierwszej próbie udało mi się rzucić 3 x 5+ i w dorzuconych 3 atakach jeszcze 2 x 5+. To razem 5D6 mortali w bohatera przeciwnika. Max zatem to 30 mortali ale wystarczy połowa aby zabić w zasadzie wszystko co może stać po drugiej stronie ostrza (a do tego dochodzi kilka bonusowych, "zwykłych" ataków z miecza z rendem -1. 
  • BONUS i LOLZ do kwadratu. Jeśli jakimś cudem nie zabiliśmy celu za pierwszym podejściem (pech w kościach, 30 ran na Smokełu Chałosu czy 22 na Mamucie...) to nie patrząc na nic poza łzami przeciwnika oświadczamy, że korzystając z Command Abilitki od razu atakujemy po raz drugi tym Heraldem. Nie zgadniecie. Znów przerzucacie 1 to hit i znowu na 5+ zadajecie D6 mortali i generujecie dodatkowy atak. Oznacza to kolejne kilkanaście mortali dla tego samego LUB INNEGO (jeśli przeciwnik akurat ustawił kilku bohaterów obok siebie) bohatera. 
  • Kurtyna (Bo Herald ginie albo zabity przez cokolwiek w pobliżu albo przeciwnik właśnie rzuca nim w Twoją głowę). 
Serio, to działa. Na kilkanaście prób jakie wykonałem wbijałem zazwyczaj >20 mortali, w jednej próbie było to 49, tak - 49 mortali. Z bohatera który jest wart 60 punktów :)

CCCombos jest jak najbardziej wykonalny i prawdopodobny - Dwaj jego bohaterowie i tak występują w praktycznie każdej armii Slaanesha, jedynym problemem jest kwestia artefaktu - Slaaanesh ma mało opcji dobrania drugiego artefaktu a idealnym dla niego pierwszym wyborem jest Doppleganger Cloak.
Niestety jest też CCCombos jednego razu. Przeciwnik który raz się na coś takiego nadzieje będzie o tym dłuuuugo pamiętał.
Wymaga dość starannego rozplanowania (jak poruszyć heralda aby dopaść bohatera, jak być w 18" od Exalted Daemona i jak pozostać w 6" od 10 modeli slaanesha ale nie jest to nic z czym nie idzie sobie poradzić a efekt jest wart takich kombinacji. Przypomnę - 49 mortali na bohaterze ;)

PS. Herald ma 6 ataków, idealnie może wbić 6 5+ to hit a następnie 6 + z tych dodatkowych co oznacza 12D6 mortali w bohatera czyli 72 mortal z jednej aktywacji. Czyli z dwóch to 144 mortal woundy przy samych "6" Wbijcie 20% z tego a i tak ubijecie każdego bohatera (no może poza ekstremami w stylu Feniksów z kilkoma wardami opisanymi >> TUTAJ <<

PS. Wszystkie CCCombosy jak zwykle w jednym miejscu >> TUTAJ <<

Tymczasem zaś dzięki i do następnego!
W.


Warhammer Age of Sigmar | Lady Olynder, Mortarch of Grief - Unboxing

Cześć,

kolejny wpis z serii rozpakowywania nowości które wylądowały na moim warsztacie w nowym sezonie, który to sezon będzie stał u mnie zdecydowanie pod znakiem DEATH.
Jak do tej pory rozpakowałem i złożyłem już:
 Teraz kolej na konkretną nowość i to długo oczekiwaną - Lady Olynder - Mortarch of Grief w całej swej okazałości ;)

Po pierwszych zapowiedziach GW zastanawiałem się jak wszyscy - kim będzie nowy Mortarcha. Obstawiałem (i to wysoko), że to Izabella rozpaczająca po utracie ukochanego - wyjątkowo poszedłem nawet we fluff ;) więc wiecie już, że to nie byle co. Potem natomiast GW pokazało model, ogłosiło, że to całkowicie nowy bohater (ku rozpaczy - hehehe - wielu i radości innych którzy narzekali do tej pory, że GW odgrzewa tylko kolejne kotlety ze Starego Świata) i się zaczęło...

...Nie powiem - model wzbudził początkowo moje mieszane uczucia. Z jednej strony straszył trochę jakby leniwą rzeźbą - w senie mało się na tym modele dzieje. Z drugiej te detale które są a zwłaszcza welon kusiły bardzo mocno resztki mojej modelarskiej fascynacji które nie zostały pożarte przez rozpiskowe raki. Opierałem się jakiś czas ale potem wykorzystując sposobność praktycznej wymiany 1:1 za małe stadko Bloodletterów uległem i tak oto na moim biurku wylądowało kolejne pudło w nowej stylistyce i z ładniusimi grafikami.
Pudło nie różni się od innych, opisywanych przy okazji wcześniejszych modeli:


Podoba mi się nawet ten schemat kolorystyczny ale przyznaje szczerze, że po pierwszych malarskich przymiarkach do tej frakcji dochodzę do wniosku, że w koszt armii trzeba wliczyć aerograf i kilkanaście godzin na jego opanowanie - najzwyczajniej w świecie ta armia stworzona jest do malowania aero i kropka. 
Samo pudełko nie jest wielkie i kryje dwie wypraski, podstawkę 60mm i instrukcję składania. Jak zwykle od instrukcji zaczynając - jest świetna a że mam akurat dobre porównanie bo w tym samym czasie składam zestaw Morghastów to mogę śmiało powiedzieć (po raz kolejny), że GW i w tej materii zrobiło znaczny postęp. Poszczególne kroki budowy są dobrze rozrysowane, czytelnie (dzięki kolorom) przedstawione i w zasadzie nie ma miejsca na pomyłki i własne interpretacje (Patrycjusz byłby prze-szczęśliwy). W instrukcji również - jak zwykle ostatnio - warscroll i rozbudowany schemat kolorystyczny:


No ale - nie dla instrukcji model się kupuje. Wypraski - jakie są, każdy widzi. Szare i z wieloma drobnymi i kruchymi elementami (tak, "Kruchość" będzie odmieniana bardzo wiele razy przez bardzo wiele przypadków w tym tekście). 
W zestawie dostajemy dwie wypraski:

Wypraska A1
Wypraska A2
Wypraska B1
Wypraska B2
I już tylko kiedy na nie patrzę słyszę trzask łamanego plastiku. Tylu delikatnych, cienkich, pofalowanych elementów nie widziałem w takim natężeniu na żadnym innym modelu. I nie myślę tu nawet o graniu i przenoszeniu. Myślę o oddzielaniu elementów od wypraski i ich montażu. 
Całkiem poważnie - bałem się ten model składać bo przyłożenie zbyt wielkiej siły na którymś z etapów montażu to 100% pewności, że coś się ułamie a łatanie połamanych włosów to nie jest to co sprawi, że pokochasz bardziej to hobby...
Polecam w szczególności pnącze/bluszcz wijący się przez cała sylwetkę Olynder - pęseta mile widziana zwłaszcza jeśli nie dysponujesz paluszkami chińskiego 9-latka. 
Co do jakości odlewu to nie mam żadnych zastrzeżeń - plastik ok, szczegóły ok, detale super. 

Cała zawartość pudełka Lady Olynder
Ok., przezwyciężyłem obawy i jednak zabrałem się za składanie. Przy naprawdę ogromnej uwadze i wręcz niespotykanym skupieniu montowałem kolejne elementy...
I doszedłem do wniosku, że po pierwsze - uwaga jest bardzo wskazana - cięcie, piłowanie, wygładzanie róbcie na 105% uwagi bo jeden za głęboki sznit i pozamiatane, a po drugie, że jeśli chcecie pomalować ją na standard wyższy niż TT to dobrze przemyślcie to jakie elementy chcecie zmontować na trwałe a jakie na blue-tacu czy czego tam używacie żeby potem pomalować je osobno. Konstrukcja modelu i rzeźba sprawiają, że po całkowitym zmontowaniu będzie bardzo ciężko sięgnąć narzędziami do niektórych elementów modelu (zwłaszcza tył będzie kłopotliwy).  
Elementy które się składa całkiem dobrze i intuicyjnie są kruche do potęgi dwunastej, zwróćcie uwagę przede wszystkim na: Rękę dzierżącą "laskę" i samą "laskę" bo oba elementy mogą pęknąć od krzywego spojrzenia na nie, Powój wijący się przez cała postać Olynder, jej "tiarę". nieco mniej uwagi - paradoksalnie - wymagają "włosy".

Zdjęcie ze strony producenta pokazujące "wszystkie piękne detale" przy okazji prezentujące "wszystkie te miejsca które połamią się jako pierwsze".

Ogólnie - jasne, da się zmontować - mi nic nie pękło, nie pogięło się itp., itd. ale zdecydowanie nie jest to zestaw który polecałbym jako pierwsze albo jako jedne z pierwszych doświadczeń z modelarstwem figurkowym. 
PS. w temacie montażu - zostają szpary, cała ta armia/frakcja cierpi na to samo - szpary, szpary wszędzie - dużo masy zejdzie aby się ich pozbyć ze szczególnie widocznych miejsc.


Złożony model prezentuje się... skromnie. Lady Olynder jest naprawdę niewielka i gdyby nie poszarpany welon i "włosy" to wyglądałaby dziwnie na dużej, 60mm podstawce. To naprawdę jest postać wielkości standardowego człowieka tyle tylko, że zawieszona wysoko nad podstawką i obleczona w "prześcieradło". 
Można mówić, że to wada, można twierdzić, że zaleta, każdy zapewne będzie miał swoje zdanie na ten temat. niepodważalny jest jednak fakt, że model wygląda KRUCHO. I jest kruchy jak diabli - zarówno element łączenia modelu z podstawką jak i mnóstwo cienkich, sterczących w każdą stronę elementów proszą się o złamanie przy nieostrożnym transporcie a nawet nieuważnym graniu i zahaczeniu ręką (nie mówiąc o rękawach podnoszących Olynder).
PS. Kwestia czy model wygląda lepiej "z" czy "bez" tych duszków targających ze sobą "itemy" pozostaje otwarta - ja swoją pewnie złożę z nimi ale póki co zostały jeszcze w wypraskach.
Zdjęcie ze strony Gw pokazujące jak niewielka jest Olynder - bez "szaty" na której "stoi" na podstawce niedużo większa od szeregowego duszka
 
Do opisania zostaje kwestia zasad Lady Olynder a raczej dopisania paru spostrzeżeń po kilku rach z nią w roli głównej bo opisywałem jej zasady (i pozostałej dwójki nowych, imiennych bohaterów Nighthaunt) w osobnym wpisie >> TUTAJ <<


Moje pierwsze biwy - na małe jednak punkty dowodzą, że:
  • "Welon" i mortale wbijane z niego to naprawdę mocna broń potrafiąca jednym "strzałem" zdjąć bohatera, zasięg abilitki wcale nie jest tak mały
  • Wail of the Damned sprawdza się nadspodziewanie dobrze wraz z abilitką Nighthaunt która zmniejsza bravery każdej jednostki w 6" o jeden.
  • Nie ma problemu z mobilnością a przeciwnicy jak do tej pory nie koncentrowali się na niej na tyle abym jednoznacznie mógł orzec, czy jest krucha czy bardzo krucha na stole. 
  • Ogólnie - jeśli grasz na czystym Nighthaunt - widzę dla niej miejsce w armii, jeśli planujesz z Nighthauntów zrobić dodatek do Legions of Nagash to w takiej konfiguracji raczej ciężko będzie ją upchnąć. 
Tymczasem zaś dzięki i do następnego!
W.

NEWS 27-06-2018 | Nowi Imienni Bohaterowie Stormcast Eternals

Cześć,

Wczoraj opisywałem nowych, imiennych bohaterów do frakcji Nighthaunt (cały wpis >>TUTAJ<<), przewidując też, że dostaniemy też identyczne wiadomości dotyczące Stormcastów.

Nie pomyliłem się ani trochę. Games Workshop na swojej stronie >> TUTAJ << pokazało zarówno nowe modele jak i zasady do nich.
Trzeba przyznać, że od czasu pierwszych video-zapowiedzi w formie animacji, społeczność AoS zastanawiała się jak będą wyglądać stormcaści na nowych, dużych bestiach a przede wszystkim jak oni będą grać - spodziewając się przy tym srogiego OP ;).


Póki co, do nowego Chamberu - Stormcast Sacrosanct dołącza 5 nowych bohaterów:
  • Lord-Arcanum - bohater ze startera
  • Knight-Incantor - bohater ze startera
  • Knight-Exorcist - nowy bohater,osobny box
  • Aventis Firestrike - nowy, imienny bohater, osobny box
  • Astreia Solbright - nowy, imienny bohater, osobny box
...Czyli Stormcaści za jednym zamachem i przy okazji KOLEJNEGO wypustu dostają mniej więcej tylu bohaterów ile inne frakcje mają od kilku lat (albo dostają przy okazji release'u armii jak choćby Kharadroni (Brokk, Khemist, Admiral, Navigator)). Cóż, trzeba przywyknąć i przymknąć oko na fakt, że tabelka z bohaterami Stormcastów w General Handbooku 2018 jest dłuższa niż połączone tabele trzech-czterech frakcji ;)
Z jednej strony to dobrze dla grających ScE - mają spory wybór i w związku z tym elastyczność wynikającą z mnogości opcji, z drugiej strony - od nadmiaru może rozboleć głowa i czasem trudno może być zdecydować na konkretnego bohatera (i składanie armii może być dłuższe bo i przetestować trzeba).
Współczuję za to wszystkim którzy ZBIERAJĄ ich na półkę. Tempo w którym przybywa modeli i bohaterów (wcale nie tanich) do tej frakcji przeraża bardziej niż widmo wojny Nagasha z Sigmarem...

Ok., śmieszki na bok, czas na bohaterów:

Czyli imienny Lord-Arcanum. Kobieta. Co nie jest bez znaczenia bo dowodzi po raz kolejny, że GW dotrzymuje słowa - AoS miał dostać więcej kobiecych postaci i dostaje je przy każdej, sensownej okazji (Kharadrony na postacie kobiece muszą jeszcze poczekać, Fyreslayersi (wiem na co liczycie...) też. 
Co do samego modelu to... Ciekawostka - Astreia jako Lord-Arcanum dosiada innego wierzchowca niż nieimienny Lord-Arcanum ze startera. Rzeźba jest...ciekawa, potwór na pewno wygląda lepiej niż Dracothy które do tej pory dzierżą u mnie dumnie puchar najgorszego (pod względem rzeźby) wierzchowca tej edycji. Tak czy siak masywna bestia wygląda groźnie, trochę nawet zbyt groźnie jak na wierzchowca dla maga. Gdyby posadzić na nim Lorda Khorna to też by pasował co oznacza, że coś tu jednak nie pasuje ;) 
Dużo lepiej sprawdziłby się lepiej wyrzeźbiony (ten z podstawki ma płaski jak stół brzuszek) "Gryfozaur" na którym jeździ Lord-Arcanum z podstawki. 

No powiedzcie sami - ten zwierzak wygląda tak, jakby w pojedynkę mógł rozszarpać połowę armii. Przy okazji jeszcze jedno spostrzeżenie - gwałtownie rośnie menażeria aetherycznych istot, po gryfełach, aetherwingach, dractoach, strusiokoniach palladorów teraz dostajemy kolejne okazy fauny co mi osobiście bardzo się podoba ;)
Ok., mamy zatem model, są i zasady: 

Oczywiście nie jest monsterem, nie ma 8 ran dzięki czemu korzysta z covera! YAY, czyli save 2+.  Serio? ta bestia NIE jest monsterem? Bywa. Tak więc bazowy save 3+, 7 ran i 12" ruchu. Jest mobilnie jest dość wypornie i nie ma żadnej ochrony przed mortalami. To  zasadzie - znów - jedyny sposób na w miarę pewne i szybkie pozbycie się ScE - mortale, mortale, mortale....

O szybkości świadczy również umiejętność przerzutu szarży (w razie czego i w razie gdyby nasz mag zechciał szarżować i walczyć wręcz) oraz fakt, że po szarży dmg zadawany przez pazury wierzchowca rośnie z 1 do D3. 
Pozostając przy atakach - jak na maga jest dobrze, gdyby inne frakcje miały podobnych, walczących wręcz bohaterów to też podejrzewam, że nikt nie miałby pretensji. Statline jest po prostu dobry. Wszystko hituje na 3+, rani na 3+, rend na swoim miejscu, multidamage (losowy). Podkreślam - jak na maga jest srogo, jak na walczącego bohatera jest ok.

Do tego dochodzi malusi bonus w postaci modyfikatora -1 to bravery dla jednostek przeciwnika w pobliżu modelu zwiększający szansę na nieudany battleshock (który z kolei można niwelować Command Abilitkami... ;) )

Reszta abilitek zbliżona, jeśli nie identyczna z tymi posiadanymi przez Lorda-Arcanum z pudła startera. 
Spirit Flaski to standardowe - niestety - wyposażenie bohaterów Sacrosanct. Piszę niestety bo o ile jeden bohater z tą abilitką jest ok, to trzech już zdecydowanie NIE jest fajnych bo łącznie może zadać 3x3D3 mortali. Ot tak, po prostu, może i się poświęcając ale przy okazji wygrywając nam bitwę. 
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że Spirit Flaski będą tak rozpowszechnione a z naszych bitew wynika, że ich odpalenie w kluczowym momencie jest strasznie bolesne dla przeciwnika.

Do tego oczywiście abilitka pozwalająca postawić/wrócić na stół jednego Stormcasta zabitego wcześniej (raz na turę) która też jest dość mocna i pozwala jeszcze bardziej ograniczyć straty wypornych ScE. 

Command abilitka identyczna z tą którą dysponuje Lord-Arcanum - można ją odpalić w hero/shooting/combat phase i mocno wzmocnić wybrany unit (najcześciej jednak w CC i z Sequitorami w roli głównej którzy z re-roll hit i save stają się prawdziwymi kozakami). 

Do tego jeszcze wzmocniony Arcane Bolt (nie jak u wszystkich 1 mortal. NIE, to ScE, tu musi być D3 mortali ze zwykłego i D6 z tego rzuconego na 10+) oraz czar ze scrolla czyli bańka 12" w których każdy unit przeciwnika (na 5+) dostaje mortala - bo czemu nie, mortale wszędzie, mortale dla wszystkich, mortale za darmo - bo tego ScE mieli mało....

To wszystko upakowane w zgrabne 220 punktów. Nie weźmiesz? Weźmiesz, bo mortale, bo wszechstronny bohater i bo mobilny. Jedyny minus to to, że nie może brać traitów i artefaktów i właśnie dlatego jest tańsza od zwykłego Lorda-Arcanum o 20 punktów. 
PS. Tak, Lord Arcanum, ten niemienny tez będzie mógł jeździć na Dracolinie, poczekajcie na osobny box - czyli dwie opcje albo Gryph-charger albo Dracolin <3 Bo ScE.
Ps.2 Tak, Lord Arcanum będzie mógł ujeżdżać Tauralona. Czyli trzecia opcja dla tego bohatera. Czyli trzech różnych bohaterów. YAY!

W temacie Tauralonów...

...Za 360 punkcików wpada nam imienny Lord-Arcanum na Tauralonie (o 20 więcej niż nieimienny Lord-Arcanum na Tauralonie). Aventis wydaje się być główną postacią Sacrosanct Chamber a przy okazji jednym z bardziej zwracających uwagę modeli Stormcastów. Stylistyka wydaje się być ok, chociaż nie każdemu musi przypaść do gustu "mordeczka" Tauralona. 
Skrzydła, rzeźba Stormcasta, podstawka - to już jednak mocne strony, ogólnie całkiem udanego moim zdaniem modelu który będzie prawdziwą ozdobą kolekcji - serio - dziwnie mi się to pisze ale ten Stormcast wygląda dobrze ;)
jako bonus - zwróćcie uwagę na Różdżkę/Laskę, jej zakończenie - gdyby w rumour engine pojawiła się ta laska, świat warhammerów by oszalał bo bardziej w stylu High Elfów być już nie może ;) i byłoby niemal pewnym, że "już za rogiem" czeka Teclis z bandą anielskich-wysokich-elfów. 

Ok., ja o elfach a tu zasady czekają. Te można podsumować tak - jeśli myśleliście, że jak na maga to Astreia bije bardzo mocno, to poczekajcie na statline Aventisa...
Tu już nie uciekniemy od słowa kluczowego MONSTER. Czyli żegnajcie "Look out Sir!" i cover (tym bardziej, że i ran sporo bo aż 10 - aż bo sv 3+ i leczenie stormcastów zapewni mu z pewnością dość sporą przeżywalność).
Kluczem jest tutaj mobilność zapewniana przez wierzchowca. Bazowe 14" to naprawdę sporo, jeśli dodać do tego ewentualnie Cogsy (Endless Spell) to w zasadzie może być wszędzie tam, gdzie będzie potrzebny. Lata więc to kolejny plus – serio, od niedawna zacząłem na to zwracać baczniejszą uwagę, latanie naprawdę jest „cool” w AoS i pozwala na naprawdę sporo. 

Do tego statline godny standardowego klepacza w CC. U Stormcastów mag idzie w parze z klepaczem a Taurolon zostaje drugim monsterem którego kojarzę (po żółwiu Idonethów) który bije na 3+. łącznie góra i dół biją po 4 ataki, wszystkie z rendem i multi dmg (góra D3, dół gołe 2) czyli potencjał jest. 
Rośnie kiedy się weźmie pod uwagę, że zadajemy mortala przy szarży ot tak, za darmo - no prawie, bo na 2+ (pamiętacie co pisałem o tym, że ScE mieli mało mortali? ;) ).

W przypadku tego modelu ciekawe są jednak przede wszystkim jego abilitki i zaklęcia jakimi dysponuje. 

Comet Trail - czyli zrzynka z trzech króli. Wybierasz unit nad którym ten model przeleciał - strzelające unity ScE dostają +1 to hit. Balista bardzo się cieszy, Lord Ordinator stojący obok bardzo się cieszy, Twój kredytodawca bardzo się cieszy. Problem jest tylko taki, że ciężko przelecieć nad dużym unitem i wylądować za nim. łatwiej latać nad bohaterami, ewentualnie spierać się czym jest przelot. Czy tylko "zahaczeniem" ruchem o kawałek jednego modelu w jednostce i lądowanie nawet po tej samej stronie jednostki, byle 3" od niej, czy też jako przelot traktujemy rzeczywiści początek ruchu po jednej "stronie" jednostki i lądowanie po jej drugiej "stronie" ;) 
Tak czy inaczej - automatyczny bonus to hit zawsze na propsie zwłaszcza w dobie zmian w Damned Terain i ogólnie ucinaniu bonusów to hit... Szkoda, że nie wszystkie jednostki nad którymi przeleci zostają "oznaczone" ale co tam. Fajne. 

Cycle of the Storm - czyli jeszcze jeden bohater który będzie mógł przywrócić do "życia" jednego poległego Stormcasta na turę. 

Spirit Flask - O tym też już się rozpisywałem - ilość mortali w armii ScE niebezpiecznie rośnie. Nic to, ze sami tez się tym ranią. Chodzi o to, że w kluczowym momencie rozdają za darmo mortale. Dużo mortale jak się to zestackuje. 

Na koniec abilitek jeszcze więcej mortali - za każdym razem kiedy ten model dostanie ranę rzucasz D6. na 5+ atakujący też dostaje. Mortala. Tyle tylko, że Ty w następnej hero fazie wyleczysz ta ranę (bo model leczy ranę w każdej, własnej hero phase...) Zestakujmy to z "latarką" i Staunch Defender. Super!

Z command abilitek wreszcie coś innego niż klasyka - +1 to wound dla jednostki w całości w 12" od generała. No i super, no i pięknie. Akurat 12" to dośc sporo żeby zmieścić dużo Sequitorów których wcześniej zbuffowaliśmy innym Lordem-Arcanum żeby mieli przerzuty wszystkiego (bo Evocatorzy dają przerzuty woundów).

Na koniec perełeczka - zaklęcia. Tak, ma dwa, czyli Reiknor czy jak się nazywa ten plebsowaty super-nowy mag Nighthauntów może się schować bo Stormcast!
niejako w gratisie - tak jak w przypadku Astreii Arcane Bolt rzucany przez niego zadaje D3 mortali, ewentualnie D6 (!)
Jego własny czar jest fajniejszy. Tak, fajniejszy niż D6 mortali ;) Coś jak Plague Wind Guosa, czyli wybieramy punkt 9" od niego i ciągniemy kreskę od modelu do tego punktu. Wszystko na linii dostaje D3 mortali. Przy dobry pociągnięciu damy rade złapać dwie jednostki, może nawet trzy bo to przecież bardzo mobilny mag który może sobie podlecieć akurat tam gdzie potrzeba. 
I miotnąc najpierw Arcane (no chyba, że Stormcaści dostaną jakieś fajne zaklęcia.... czemu mieliby nie dostac?) albo jak trzeba to i Endless Spell... a potem miotnąć kreską. 

Ok., 360 punktów to naprawdę sporo, tak samo jak spora jest konkurencja o miejsce w rozpiskach ScE pomiędzy różnymi Lordami i Knightami. Wszystko zalezy - znów - od złozenia. Stormcaści są tak uniwersalni, że są w sanie złożyć się pod dowolny styl gry do którego to stylu trzeba po prostu dobrać odpowiednich bohaterów. 

nowi bohaterowie są więc ładni, mają sporo mocnych punktów w zasadach chociaż - pomimo wszystkich moich śmieszków - nie są AŻ tak przekokszeni jak mogliby być.  Owszem, w porównaniu z innymi bohaterami-magami to jest kompletnie inny poziom.
Owszem, w nowym GH są scenariusze w których - dziwnym trafem - punktować będą właśnie bohaterowie będący magami!
Ale to przecież AoS i przecież Stormcaści więc naprawę "proszę się rozejść i nie robić zbiegowiska" ;)

Dzięki i do następnego!
W.


Warhammer Age of Sigmar | Necromancer

Cześć,

Od czasu do czasu zdarzy mi się jeszcze coś pomalować ;)
Tym razem na warsztat trafił jeden z nowszych modeli z mojej kolekcji "niepomalowanej kupki wstydu" - Necromancer.

Ostrzyłem sobie na niego zęby już od dłuższego czasu - po pierwsze - przymierzam się nieco do frakcji DEATH w której jest on jednym z niezbędnych elementów Po drugie to dość ciekawy (mimo swej prostoty) model. Po prostu - ma coś w sobie - co mi się bardzo w nim podoba.

Nie przedłużając - zapraszam do galerii!


Dzięki i do następnego!
W.