WOW
WOW
WOW
Tego to się raczej nikt nie spodziewał. Dotychczasowe zajawki od GW raczej nie zawierały zbyt wielu konkretnych informacji. Wrzucane były pojedyncze informacje/zasady dotyczące najnowszych modeli albo książek i każdy się cieszył.
Nie liczyłem w związku z tym na to, żeby w tym tygodniu ukazało się coś więcej niż kilka wyrwanych z kontekstu - albo jak kto woli warscrolla - zasad dla Nighthauntów i Stormcastów po których wszyscy rzuciliby się - jak zwykle - w wir szalonych domysłów i przypuszczeń na temat tego jak bardzo nowe modele i książki będą przekokszone/będą obsysać*
*niepotrzebne skreślić
WTEM. GW postanowiło wyprzedzić wszystkich rumourmongerów, wyciąć wszystkie robione tosterem zdjęcia nowego Battletome i po prostu wrzuciło pełne warscrolle trzech imiennych bohaterów frakcji Nighthaunt. Aby nie było - to chyba pierwsza aż tak konkretna zajawka jaka ukazała się na warhammer-community. Cieszy mnie podwójnie bo nie ukrywam, że czekałem na tych bohaterów i mechanikę ich scrolli. Nie żebym wierzył, że będą oni bardziej grywalni niż większość innych, imiennych bohaterów - bo ta jest zazwyczaj problematyczna ze względu na brak możliwości używania przez nich artefaktów i command traitów .
Mamy zatem trzech bohaterów z których każdy - przynajmniej według GW - pełni inną rolę we frakcji Nighthaunt. A ja nie byłbym sobą gdybym nie rzucił okiem na nowe scrolle...
Pozostając przy wielkości jeszcze - nie ma żadnego punktu odniesienia do tego by móc powiedzieć jak duży ten model rzeczywiście będzie. Podstawka jest okrągła ale to może być 60mm, może być 100 mm, nie ryzykowałbym mówiąc, że to 50 ;) Ogólnie jednak nie spodziewam się aby to był szczególnie duży model. Czas jednak na zasady:
Co my tu mamy? Zacznijmy od końca ;) Słowa kluczowe. Nic niezwykłego. Jest HERO, jest WIZARD, jest MORTARCH (w sumie nie wiem po co, ale jest) ogólnie standardzik. Co jest istotne - nie ma sk MONSTER co po pierwsze wskazuje na to, ze nie jest to duży model (fizycznie - pokażcie mi duży model monstera w tej grze? Nie ma.) a po drugie pozwala jej na korzystanie z "Look out Sir!" czyli zwiększa jej szanse na przeżycie w fazie shootingu (-1 to hit dla przeciwnika).
Z tym przeżywaniem to może być ogólnie problem bo umówmy się - 7 ran, save 4+ (niemodyfikowalny jak w całej frakcji Nighthaunt), i ewentualnie 6++ z Deathless Minions nie robi z niej jakiegoś wybitnego "tanka". W sumie to powinna spaść jeśli ktoś skoncentruje na niej ostrzał/magię przeciętnej armii turniejowej ale to ogólnie problem wszystkich bohaterów Nighthaunt. Wiem, że GW poskąpiło im większej ilości ran ze względu na potencjalnie "łamiącą zasadę" niemodyfikowalnego save ale mam wrażenie, ze zapomniało przy tym o magii i fakcie, że jeśli ktoś już w tej grze strzela to robi to z taką ilością ataków, że statystycznie wbija 10+ ran w fazie shootingu bez większego problemu. Czyli na razie - średnio. Bo jako nighthaunt covera nie dostanie, save zaledwie 4+, do tego model duży więc ciężko go schować... tym bardziej, że z abilitek wynika raczej to, że ma to być model może nie walczący na pierwszej linii ale który zdecydowanie chcemy widzieć z przodu...
Charakterystyka ataku Mortarchini nie powala ale też jak pisałem nie jest to model do walki. Na co warto zwrócić uwagę to przede wszystkim rend -2. Nowi bohaterowie duszków mają dość wysokie wartości renda co zdecydowanie zwiększa ich dmg output. Pojawia się też abilitka Frightful Touch czyli mortale na rzucie to hit równym "6". I tu dwie uwagi - można już chyba niestety zapomnieć, że Frightful Touch stanie się Battle Traitem a więc Chainrasps będą biły słabo. Trzeba też zauważyć, że mowa jest o NIEMODYFIKOWANYM rzucie równym 6. To ogromna zmiana w porównaniu do wcześniejszego brzmienia tej zasady (na scrollach Hexwraithów i Spirit Hosts) gdzie mowa była o rzucie 6+ czyli można było zboostować hity (Knight of Shrouds i jego abilitka) ale też z drugiej strony bardzo często było tak, że grając przeciwko armii debuffującej hity (Nurgle, Death) nasze jednostki stawały się całkowicie bezużyteczne gdyż cała ich siła wynikała właśnie z mortali wbijanych na 6+ których nie mogliśmy osiągnąć. Teraz ten problem nie istnieje - szóstka to mortal a potem można się zastanawiać nad modyfikatorami dla reszty ataków ;)
Pozostałe abilitki czynią z Mortarchini karabin maszynowy strzelający mortalami i przy okazji leczący się na potęgę. Można spokojnie założyć, że jeśli przeciwnik nie zdejmie jej w jedną turę to tylko zmarnuje zasoby bijąc w nią.
Olynder wbija mortale z:
- Frightful Touch - czyli ataku w CC (na 6+), 6 ataków więc sześć szans.
- Lifting the Veil - NA POCZĄTKU HERO PHASE (teraz trzeba zwracać baczną uwagę na zapisy kolejności odpalania abilitek) wbija na 2+ tyle mortali ile wynosi ów rzut 2+ (czyli od 2 do 6). Dobre jest to, że zasięg tej abilitki to 12" można więc sięgnąć buffujących bohaterów w drugiej linii przeciwnika i one-shootować ich przy szczęściu na rzucie (5 mortali max). Do tego, jeśli zabijemy jakiś model Olynder leczy się z D3 ran (BARDZO ważne dla niej bo jak wspominałem - jest krucha)
- Wail of the Damned - Czyli znany już z Mortis Engine atak dystansowy na 10" oparty na bravery przeciwnika. Rzucamy 2D6 (średnio więc "7") i porównujemy wynik ze statystyką każdego oddziału przeciwnika w 10". Jeśli przerzuciliśmy bravery jednostka dostaje D3 mortali (czyli jak się uda to dobijamy tego bohatera którego nadgryźliśmy "Podnosząc welon". (A teraz weźmy do armii ją i Mortis właśnie plus coś co obniża przeciwnikowi bravery, dodajmy trochę banshee i zagrajmy z czymś o niskim bravery - klimat 105% ;)
- Olynder może rzucić dwa zaklęcia - można zatem założyć, że będzie znała jeszcze jakieś zaklęcie z Lore of Nighthaunt które też może być zaklęciem ofensywnym i wbijać kolejne mortale (ewentualnie zwykły arcane bolt dla jednego mortala.
Na koniec Command Abilitka. Jest problem - wymusza bycie generałem. Jeśli będzie generałem to nie skorzystamy z Command Traitów. Czyli Command abiitka musi być warta tego minusa. Czy jest? Jest ALE. ;)
...ale musimy się pod nią złożyć. Abilitka przywraca nam jeden model do WSZYSTKICH jednostek NIGHTHAUNT SUMMONABLE w 12". Haczyk tkwi w modelach. Jeden duszek (chainrasp) który wróci szału nie zrobi ale już Hex czy jedna podstawka Spirit hostów (w połączeniu z innymi opcjami leczenia/wskrzeszania) może już zrobić różnicę. I tak należy rozpatrywać właśnie tą abilitkę - jako DODATKOWE źródło przywracania modeli na stół. Kwestia tylko taka czy Graveyardy z Legions of Nagash nie będą lepsze (w połączeniu z Guardian of Souls i kilkoma wskrzeszającymi bohaterami - Nekromantami)
I jak? Jest krucho ale też jest potencjał w tych mortalach. Widzę go tym bardziej, że pamiętam też o leczeniu ze Spirit Tormentów których można brać dwa do armii i leczyć 2D3 ran pod warunkiem, że zabije się 6+ modeli.
Plusem Olynder jest na pewno jej koszt - 240 punktów za generator mortali w takich ilościach jest godną rozważenia opcją - pod warunkiem, że znajdziemy jakiś sposób na jej ochronę.
...Czyli mój ulubieniec. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia w tym modelu. Na nic narzekania, że to Sauron który zabłądził, że to widmo które nie może zejść z klopa. że na cholerę tym jego przydupasom trąbki skoro nie mają płuc. Ogólnie jest mnóstwo rzeczy które powinny do tego modelu zrazić (na czele z tym jakim cudem i jak długo utrzyma się na tej chmurce w warunkach stołu...). Dla mnie jednak to najlepszy wizualnie model z całej prezentowanej trójki:
Wszystko mi w nim pasuje. Po prostu to "mój model" z resztą sądząc po reakcji community nie tylko mój. Kurdoss dorobił się już niemałego grona fanów i sądzę, że grono to znacznie się powiększy po tym jak światło dzienne ujrzały jego zasady. Wydaje mi się, że - znów - z całej trójki, ten bohater ma je najciekawsze (zwłaszcza jedną):
Ok., znów - nie jest MONSTER, więc korzysta z "Look out Sir!" czyli bonus bo znów - 7 ran, save 4+ i 6++ oznacza kruchość której sam w sobie nie nadrobi bo w przeciwieństwie do mortarchini, Kurdoss nie ma mechanizmu leczenia się i musi polegać na Spirit Tormentach/innej mechanice której jeszcze nie znamy ;)
Podobnie jak cała armia xD także ten model lata i jest całkiem mobilny - 6".
Kurdoss jest też - o dziwo - totalnym hard hitterem tej armii. Serio - nie spodziewałem się, że lewitujący na stołku, zupełnie nie dynamiczny model będzie najmocniejszym narzędziem do CC w tej armii. A jednak.
Bazowe 5 ataków 3+/3+/-2/D3 ? Say what? Jest jeszcze lepiej - jeśli NIEMODYFIKOWANY (znów, mam nadzieję, że reszta frakcji pójdzie w tym samym kierunku odpalania abilitek na niemodyfikowanym rzucie "6") rzut to wound będzie równy "6" to atak nie zadaje D3 a D6 obrażeń.
wiadomo - to dalej losowe obrażenia a o nich już pisałem, że nie są szczytem marzeń ale ejjj, tu z bazy mamy 5 ataków. Z Command Abilitką Mounted Knight of Shrouds to już 6 ataków. Command Abilitki można teraz zestakować - również na jednym modelu (póki nie wyjdzie FAQ), więc za dwa CP (Command Pointy) mamy 7 ataków. Spirit Torment który wyrasta na jeden z podstawowych modeli w armii daje mu przerzuty 1 to hit a jeśli jeszcze uda nam się gdzieś niedaleko wcisnąć Guardian of Souls to mamy też +1 to wound. Nagle zatem robi się nam 7 x 3+rr1/2+/-2/D3 i na 6 to hit D6 dmg. Srogo, tym bardziej, że znów mamy duszki które dokładają kolejne 6 ataków z których każda "6" to hit zadaje mortala. Serio - to jest mocny profil CC (i kolejny Glass-cannon).
Wisienką na torcie jest jego abilitka którą ja osobiście porównuję do mocno hejtowanego ostatnio "Agents of Vect" w 40k. Otóż na początku fazy hero przeciwnika rzucamy kością. na 5+ odbieramy mu jeden Command Point i dodajemy go sobie. Brzmi ok. prawda?
Brzmi ok., ale działa - moim zdaniem - mocarnie. Owszem, to wciąż 5+ czyli 33% szans na powodzenia ale to jest też 33% szans na wyłączenie szczególnie istotnych dla przeciwnika, mocnych combosów na których opiera się jego armia. Popatrzmy - Harbinger i jego ward 5+, Command abilitki Stormcastów, Wskrzeszanie Death, niewrażliwość na battleshocki - wszystko możemy wyłączyć dzięki jednemu 5+ bo nie oszukujmy się ale CP-ki będą dobrem luksusowym i strata każdego będzie bolała i może się okazać, że sporo armii bęzie miało jednak tylko po jednym-dwa CPki na turę.
Z drugiej strony zabrany CP-ek trafia do nas a - jak już pisałem - to dobro luksusowe dla którego zastosowanie znajdziemy zawsze choćby na lepsze zbuffowanie Kurdossa, zapewnienie odporności na battleshock hordzie Chainrasps czy przerzut kluczowej szarży.
Wszystko to dostajemy w pakiecie za 220 punktów. Dużo jak za tak bardzo wrażliwego bohatera który bije tak samo mocno jak szybko umiera. Abilitka jest na pewno sporo warta, pytanie czy aż tyle pozostaje otwarte, na pewno sprawdzimy ;)
Ostatni z zaprezentowanych bohaterów najdłużej czekał na swoją premierę. Tym większe były wobec niego oczekiwania bo zarys sylwetki modeli pozwalał snuć naprawdę szalone koncepcje ;) W momencie prezentacji środowisko znów nieco się podzieliło. Jedni się zachwycają szczegółami i drobnymi smaczkami rzeźby modelu, inni... no cóż, są umiarkowanymi entuzjastami ;)
Dla mnie jest nieco przeładowany detalami i po prostu przekombinowany. Najbardziej rażą mnie... skrzydła. Na zjawie która wszak i tak lata a sprawiają, ze cały model wygląda chaotycznie. Dużo lepiej wygląda to na ilustracjach.
Ok., bo wygląda na to, że się przejechałem po tym modelu ;) Ma też swoje mocne strony - podstawka i rzeźba wierzchowca są super (po odjęciu skrzydeł wygląda jednak lepiej - ale to tylko moje odczucie). Świecie i płomienie świec też spoko, całość jest odpowiednio dynamiczna i kojarzy się jak najlepiej ("Dziki gon") ale dalej.... no coś nie gra.
Nie gra też, a raczej powoduje mieszane uczucia spojrzenie na Warscroll. Wygląda to tak jakby Game-Designerzy nie mogli się zdecydować czy chcą zrobić klepacza czy maga. Wyszła hybryda która nie jest dobra ani w jednym ani w drugim (przy czym zdecydowanie chce być dobrym magiem). W moim odczuciu, nawet pomimo niskiego kosztu punktowego (180 punktów) to najmniej użyteczny z imiennych bohaterów przedstawionych wczoraj. Zerknijmy:
7 ran, 4+ save ale za to 14" ruchu zapewniane przez latającą zjawę. Ok., to zdecydowanie zaleta - mobilność. Znów, pomimo tego, że siedzi na zjawie, Reikenor nie jest monsterem czyli mamy trzeciego bohatera korzystającego z "Look out Sir!'
Jak na maga to bije całkiem nieźle - niewiele słabiej od Knight of Shrouds (jedyna różnica to tak naprawdę hit na 4+ w relacji do KoS 3+). Rend utrzymany, dmg utrzymany (solidne dwa) ze sporym zasięgiem 2" ataku - wszystko pasuje jak na bohatera walczącego wręcz przystało.
Dodatkowo nieco gorszy it nadrabia abiltiką zaczerpniętą z Cairn Wraitha i Grimghast Reaperów (czyli re-roll hitów jeśli bije w unit z 5+ modelami). W praktyce zatem - ma mocny statline w CC.
W parze z tym idą jego umiejętności magiczne które znacznie ogranicza jedna rzecz - jako mag może rzucić tylko jedno zaklęcie na turę. To mało. Za mało bo przykładowo Gaunt summoner z familiarami kosztujący 180 punktów może rzucić dwa zaklęcia, dysponuje również bonusem do castu a i zaklęcie sam w sobie ma lepsze. Poza tym Death ma Arkhana który jakby wyczerpywał temat magów ofensywnych ;)
Tutaj sporym bonusem jest opcja zadania mortala przeciwnikowi i dodania sobie +1 to cast (lub zadania mortala samemu sobie aby uzyskać +3 to cast. Zauważcie, że to kolejne aczkolwiek małe - źródło mortali ;) Z opcją +1/+3 to cast byłby świetnym magiem gdyby nie fakt, że może rzucić tylko jedno zaklęcie. Mamy zatem wybór - Endless Spell, zaklęcie z Lore Nighthaunt, jego własny spell?
Jego zaklęcie ze scrolla nie jest przy tym złe (chociaż 7+ to cast to nie mało). 12" zasięgu (znów problem ale mały bo i mag mobilny) w którym to zasięgu wybieramy jednostkę przeciwnika i zadajemy jej D3 mortali. Jeśli zabijemy tymi mortalami jakieś modele w jednostce, zadajemy kolejne D3 mortali (i nie, nie generujemy tego w nieskończoność ;) ). W praktyce oznacza to, że średnio powinno nam się udać zadać 4 mortale co jest przyzwoitym wynikiem biorąc pod uwagę inne źródła w tej armii.
No i fajnie no i cześć to tyle co oferuje ten bohater. Mało, chociaż i koszt punktowy nie powala. Na moje oko - pierwszy do wylotu. W kontekście tego, że ta frakcja ma sama w sobie mnóstwo bohaterów, do tego można będzie ją łączyć z Legions of Nagash w którym to Battletomie też bohaterów nie brakuje to zwyczajnie może nie być dla niego miejsca bo i magów lepszych i klepaczy można znaleźć a jak stare powiedzenie mówi "Jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego".
Ok., jak zwykle wyszło dłużej niż myślałem...
I jak zwykle mam mieszane uczucia co do grywalności imiennych bohaterów. Brak opcji traitów i artefaktów bardzo często ich wyklucza. Z drugiej strony koszt punktowy tych tutaj nie jest aż tak wysoki jak się spodziewałem i to może sprawić, że zobaczą więcej stołów niż ich odpowiednicy w innych frakcjach. Kluczowe będą tu oczywiście traity i artefakty jakie będzie oferować armia.
Wiem za to na pewno, że będą się sprzedać jak świeże bułeczki bo GW znów pokazuje, że warto czekać na ich kolejne rzeźby ;)
Póki co tyle, dzisiaj (26-06-18) powinno wpaśc mięsko stormcastów więc pewnie też będzie ciekawie.
Tymczasem dzięki i do następnego!
W.
Craven King to też mój ulubiony bohater z całej trójki. Szkoda tylko, że nie wydaje się on zbyt opłacalny. Jest tylko o 20 punktów tańszy od Olynder, która może i jest słabsza w CC, ale za to miota mortalami, leczy się i czaruje.
OdpowiedzUsuńM.