Warhammer Age of Sigmar | Nowy Great Unclean One Unboxing i pierwsze wrażenia

Cześć,

We wcześniejszym wpisie dzieliłem się z Wami wrażeniami ze składania modelu Feculent Gnarlmaw oraz nakreśliłem kilka słów o jego zasadach i ewentualnym wykorzystaniu na polu bitwy.
To była jednak tylko przystawka przed daniem głównym. Na warsztat trafia bowiem Great Unclean One - najważniejszy i największy (dosłownie i w przenośni) model z całej nowej gamy nurglowych modeli.


O "Wielkim Nieczystym" wspominałem już kilkukrotnie przy okazji opisywania pierwszych wrażeń z podręcznika Maggotkin of Nurgle oraz w pierwszych przeciekach dotyczących zasad nowych modeli.

GUO wychodzi jednocześnie do obu systemów - 40k i Age of Sigmar w związku z tym i hype dwa razy większy. Skupię się oczywiście na zasadach do Aos`a jako jedynego słusznego ;) systemu!

Nieimienny GUO ma kilka opcji złożenia, które znajdują odzwierciedlenie w zasadach modelu:
  • Balesword i Plague Flail
  • Balesword i Bileblade
  • Doomsday Bell i Plague Fial
  • Doomsday Bell i Bileblade
Od razu trzeba powiedzieć, że nawet w najlepszej opcji CC (Balesword i Plague Flail) GUO nie będzie wymiatał. Nie zrozumcie źle - wbije a pewno trochę obrażeń ale zdecydowanie brakuje mu siły uderzenia. Można to trochę naprawić buffując go ale nadal moim zdaniem Close Combat to nie jest miejsce w którym GUO sprawdzi się najlepiej.

Według mnie GUO to w tym momencie idealny Buffer dla całej armii, który wspomaga ją w średnim i krótkim dystansie. Po pierwsze - wybierając dzwonek dodajmy całej swojej armii 3" ruchu (wszystkim jednostkom NURGLE). Niebagatelny i absolutnie kluczowy moim zdaniem dodatek. Po drugie GUO jest magiem - jego czar ze scrolla leczy własne jednostki i zadaje w średnim dystansie (14") obrażenia wrogom - i robi to jednocześnie. Do tego Jest naprawdę wyporny. sv 4+, 5++, 16 ran, regen D3 co hero phase wspomagany abilitkami armii i poszczególnych jednostek sprawiają, że zapewne będzie zbierał sporo obrażeń które w przeciwnym wypadku poszłyby w inne unity.
Na koniec command abilitka - działa niestety tylko na demony ale za to jak - dodatkowy atak w CC! Plagusy może nie biją najmocniej ale przy tym buffie i zaklęciu dającym na 6+ to hit mortal wound mogą swoje zrobić.

W armii demonów zatem - absolutny must have i naturalny kandydat na generała. W armii Mortal/Rotbringers też widzę dla niego zastosowanie - głównie ze względu na buff do ruchu i dwa zaklęcia.
W pudełku znajdziemy też elementy niezbędne do złożenia i używania imiennego GUO - nowy bohater nazywa się Rotigus i jeśli chodzi o zdolności bojowe to góruje nad "anonimem". Ma też świetny czar (nielimitowany zasięg) który pozwala mu snajpić bohaterów z daleka. Do tego zadaje sporo mortali, leczy się jak GUO i ma identyczną wyporność. Warto też zauważyć, że obaj kosztują tyle samo (Matched Play): 340 punktów.

Ok., zasady opisane, przejdźmy zatem do mięsa, do pachnącego farbą pudełka i jego zawartości!

Pudełko jest ogromne. Szerokie, duże, ciężkie ;). Jeśli chodzi o grafikę to nie różni się od innych nowych zestawów od GW. może o tyle, że na górnej "ściance" jest wyglądający ekskluzywnie (za tą cenę to nic dziwnego) napis.


Czary zaczynają się kiedy otworzy się pudło. Wewnątrz jest drugie którego powierzchnia w całości pokryta jest ŚWIETNĄ ilustracją. Serio - to robi doskonałe wrażenie.


Wrażenie nie zmienia się kiedy przechodzimy do instrukcji i wyprasek. Instrukcja - w przeciwieństwie do tej z Feculent Gnarlmaw jest kolorowa i na dobrym papierze. Wszystko jest pokazane krok po kroku - różne opcje złożenia GUO, opcja złożenia Rotigusa. Trudno się pomylić przy montażu tego zestawu który zadziwia stosunkowo małą ilością elementów. Gdybym chciał go złożyć w jednej wersji zajęłoby mi to niewiele więcej czasu niż montaż Drzewa Nurgla.


Elementy są świetnej jakości, pasują do siebie i przy montażu nie pozostaje dużo kłopotliwych szczelin. To znaczy.. jak na model tej wielkości - jak zobaczycie na zdjęciach - szczeliny są ale albo w takich miejscach w których trudno je dostrzec (fałdy i inne naturalne zagłębienia modelu) albo w takich w których ich usunięcie GS nie będzie stanowiło problemu. Co do jakości plastiku i szczegółów odlewów to tutaj GW jak zwykle - klasa sama dla siebie i - znów - nie bardzo jest się do czego przyczepić.


Gotowy model prezentuje się naprawdę masywnie. Kupa gnijącego mięsa, ropy, zgnilizny, robali, larw, czerwi i wszelkiego innego plugastwa może nie jest największym modelem w mojej kolekcji ale zdecydowanie robi bardzo dobre wrażenie. Model stoi na 130 mm okrągłej podstawce którą zajmuje prawie całą. Przy okazji udało mi się pstryknąć kilka fotek porównawczych w temacie wielkości samej podstawki:


A teraz sam model w różnych konfiguracjach złożenia (w tym również jako Rotigus). Powiem szczerze, że tak naprawdę, gracze Nurgla mogą zastanawiać się już komu sprzedadzą duszę pierworodnego bo moim zdaniem duet GUO-Rotigus na stołach będzie spisywał się bardzo dobrze a i dylemat w co uzbroić demona jakby mniejszy. Według mnie GUO najlepiej będzie grał jako buffer, więc polecam opcję z dzwonkiem i sztyletem. Oczywiście - można go też namagnesować - jest do tego "prawie" idealny - łapki które mogłyby być "pełne" są puste w środku w związku z czym może być trudno upchnąć tam magnesy. Z drugiej strony - głowa to "małe piwo" jak chodzi o magnesowanie. Acha - w zestawie jest dość części aby złożyć wszystkie elementy uzbrojenia i głów. Nic się nie dubluje tak więc spokojnie można złożyć wszystko a potem kombinować ;) Zapraszam do galerii pokazującej model i jego wielkość w porównaniu z innymi bohaterami:


Ok., nadchodzi czas podsumowania. 
Zasady modelu oceniam jako bardzo dobre - zdecydowanie jest to centralny punkt armii zarówno jeśli chodzi o abilitki, zdolności magiczne jak i o wytrzymałość. W parze z zasadami idzie świetny wygląd. GUO wreszcie doczekał się naprawdę dobrej rzeźby, oby poprzednia jak najszybciej została zapomniana.
Jeśli chodzi o jakość zestawu to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Kwestię ceny przemilczę. Oficjalna wynosi 425 zł co jest ceną z kosmosu ale GW przyzwyczaiło nas już do astronomicznych cen. Z drugiej strony jakość odlewów jest bezkonkurencyjna. 
Do tego dochodzi możliwość złożenia zestawu na wszystkie sposoby (jak chodzi o uzbrojenie GUO. Niestety nadal musimy wybrać czy chcemy GUO czy Rotigusa ale moim zdaniem spokojnie przejdą też hybrydy obu - mi na przykład GUO w kapturze Rotigusa bardzo się podoba) i potencjalna łatwość w wymienianiu części na modelu w zależności od potrzeb. 
Słowem - model na pięć z minusem gdzie minus właśnie za tą cenę :/

Dzięki i do następnego! (oby kolejnego unboxingu! ;) )
W.







Ogólne podsumowanie
Czy warto


9 komentarzy:

  1. Dzięki za recenzję tego sympatycznego jegomościa. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze jest to, że model można kupić legalnie dużo taniej w różnych sklepach internetowych. No może nie dużo, ale 50 na pewno da się oszczędzić. Polecam poszukać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jak zawsze ale mimo wszystko - wyższa cena wyjściowa to i wyższe u resellerów ;)

      Usuń
    2. Nadal jestem zwolennikiem tanich figurek. Ale gdybym kupił właśnie ten model, to i tak dostarczyłby mi zabawy malarskiej na dwa miesiące :)

      Usuń
    3. To o czym wszyscy piszą - gdyby rozłożyć koszt figurek na hobbygodziny (czy jak kto woli godziny przyjemnie spędzone przy hobby) to te modele nie wychodzą tak źle w porównaniu z innymi "przyjemnościami dnia codziennego" ale to typowe wyparcie uzależnionych ;)

      Usuń
  3. A jednak dołączył do twojej kolekcji. :D Piękny model, świetne porównanie wielkości, naprawdę jest wielgachny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny model. Cena to gruba przesada, niestety, ale bydlak naprawdę robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, nawet po zniżkach nie wychodzi mało ale jak pisałem - jak ktoś zbiera Nurgla to i tak kupi (najpewniej). Pierwsze bitwy z nami i póki co nowy Nurgle z Rotigusem na czele spisuje się "solidnie".

      Usuń