Podczas jednej z dyskusji dotyczących realnej siły armii w środowisku turniejowym (konkretnie chodziło o armię Sylvaneth) toczonych na polskiej grupie Age of Sigmar rzucono we mnie argumentem, że "przecież wygrywają turnieje a przynajmniej są na szczycie więc są w mecie i są mocni" (podczas gdy ja stałem na stanowisku, iż wyraźnie słabną w oparciu o swoje własne odczucia z grania nimi).
Dyskusja sama w sobie jakich wiele się toczy na każdej grupie dotyczącej bitewniaków i sił armii. Słowem ilu ludzi tyle opinii i "bo u mnie to te Mourngule rozjeżdżają wszystko" słowem - nic nowego.
Tym razem jednak coś mnie tknęło aby grzebnąć głębiej...
Starałem się też zamieścić wydarzenia nie tylko ze sceny UK ale również z USA (LVO i AdeptiCon) oraz trochę jako ciekawostkę - ValleyCon czyli turniej z egzotycznej Nowej Zelandii.
Aby nie było - zdaję sobie sprawę, że zebrane turnieje nie były rozgrywane według tych samych zasad i scenariuszy, wprowadzały różne dodatkowe elementy (różne scenariusze, dodatkowe achievementy, sideboardy) ale generalnie były grane na 2000 Matched Play.
Pod uwagę brałem turnieje z ostatniego roku, choćby dlatego, że jedna z wiodących sił na scenie turniejowej - DoT miała swoją premierę mniej więcej w połowie stycznia i już miesiąc później zaczęła mocno okupować czołówki list.
Ok., do sedna. Jakie turnieje ująłem w zestawieniu? ( w kolejności - mam nadzieję - chronologicznej)
- Blood & Glory 2016 | 26-27.11.2016
- Games Workshop Heat 1 | 21-22.01.2017
- ValleyCon 2017 | 28-29.01.2017
- Las Vegas Open 2017 | 4-5.02.2017
- Sheffield Slaughter | 25-26.02.2017
- Alliance 2 | 13.03.2017
- Tomorrow Burns 2017 | 26.03.2017
- AdeptiCon 2017 | 25-27.03.2017
- Games Workshop Heat 2 | 8-9.04.2017
- SCGT 2017 | 21-23.04.2017
- NashCon 2017 | 3-4.06.2017
- Games Workshop Heat 3 | 1-2.07.2017
Moim celem było zebranie informacji o wszystkich armiach jakie stawały na podium tych imprez oraz w miarę możliwości określenie jak rozkładały się sojusze podczas tych turniejów - ile było armii orderu ile chaosu i tak dalej. Domyślnie powinno mi to dać obraz topki która okupuje pierwsze miejsca przebijając się przez mrowie innych armii.
Ok., jak jest rzeczywiście?
Najpierw dane o tym jakie armie i w jakich ilościach się pojawiały na tych dużych turniejach:
Po drugie WOW, WOW - ta przewaga armii Orderu nad wszystkimi innymi frakcjami. Tego się spodziewałem ale nie w aż takiej proporcji. Tylko jeden turniej - ostatni GW Heat 3 nie był zdominowany pod względem ilości armii przez frakcję Orderu (Ok., Sheffield Slaughter w zasadzie remis między Chaosem a Porządkiem). W pozostałych miał czasem dwukrotną przewagę nad kolejnymi aliansami.
To na pewno mocno wpływało na wyniki uzyskiwane przez poszczególne sojusze a które rozkładają się również nierówno:
Ogółem na podium we wszystkich opisywanych turniejach Sojusze lądowały:
16 razy Order | |
10 razy Chaos | |
7 razy Destrukcja | |
3 razy Śmierć |
W rozbiciu na kolejne, posegregowane chronologicznie turnieje wygląda to tak:
...Czyli mocno chaotycznie ale już na pierwszy rzut oka widać dużo swojskiego, dobrego, złotego ScE! (Stormcast Eternals). Dość często jeszcze BcR (Beastclaw Riders) i DoT (Disciples of Tzeentch) pomiędzy którymi przemykają jeszcze Sylvaneth.
Uporządkujmy teraz ten chaos przyporządkowując miejscom poszczególne armie (sumarycznie ze wszystkich turniejów).
I tu już z chaosu zaczyna coś się kształtować - ScE, DoT i BcR.
Wnioski?
- Tak - Order wygrywa większość turniejów ale patrząc po przewadze ilościowej w armiach to niekoniecznie zasługa wybitnych generałów i przegiętych armii.
- Chaos i Destrukcja po 3 zwycięstwa, przy czym BcR zdają się potwierdzać, że są jedyną zdolną do rywalizowania na wysokich stołach frakcją Destrukcji (reszta to pojedyncze wyskoki Ironjawz i Squiggów)
- Chaos, jeśli wygrywa - to o dziwo - nie zawsze na DoT. Bardziej mordercze wydają się wszelakie połączenia chaosu który dzięki synergiom pomiędzy poszczególnymi frakcjami wydaje się do tego stworzony (dość wspomnieć o Stormfiendach, Saylu, Bloodletterach, Skyfires i Bloodsecratorze)
- Wyniki Death potwierdzają, że frakcja nie ma zbytnich szans w starciu z resztą. Jedyna frakcja zdolna nawiązać walkę z resztą frakcji to Tomb Kings którzy zostali bezlitośnie znerfieni (wzrost kosztu punktowego jako beta GH 2.0)
- Stormcaści - kurcze, no niby nikt ich nie lubi a są wszędzie - popatrzcie na wyniki orderu.
- DoT... No tak, wszyscy mówią, że DoT zamiata wszystko ale to nie do końca tak - nie wygrywają wszystkiego jak leci - na pewno są solidni, na pewno w niektórych paringach nie dają przeciwnikowi szans ale znów - ta gra nie polega na stablowaniu przeciwnika a na scenariuszach z którymi najwyraźniej Tzeentch ma problem.
- Wygrywający i bywający wysoko Miks Order to natomiast najczęściej połączenie Hurricanum z Kurnothami, Waywatcherami i innym strzelającym tałatajstwem w różnych konfiguracjach (różnice to najczęściej różna liczba Kurnothów z łukami ;) )
- Nie ma Khorna, nie ma Fyreslayerów, nie ma Pestilens, nie ma FeC... Niby nowe podręczniki ale jedneak widać róznicę "jakościową" i kształtowaną metę.
- PS. BcR to tak naprawdę nigdy nie jest czysty BcR - albo z dodatkiem Kunnin Rukka albo Moonclanu.
Tym samym dotarłem do sedna problemu i do tej "głębi" o której pisałem.
Oczywiście wyniki niekoniecznie są 100% miarodajne - dane są niekompletne, nie uwzględniam w nich ilości armii danej frakcji biorących udział w turniejach (może być tak, że Stormcastów jest po prostu zatrzęsienie... ale nie uwzględniam ich bo organizatorzy nie zawsze zapewniają takie informacje po wydarzeniu).
Co jednak wynika jasno to to, że patrząc tylko na podium i ogólniej na wybrane, największe turnieje to na nich wcale nie ma dominacji jednej frakcji a już na pewno nie jest to DoT, który w bezpośrednim porównaniu "topki" przegrywa nawet w obrębie chaosu z "Miksem Chaosu".
Widać za to wyraźnie, że stare armie nie mają szans w starciu z "nowym". Jedyny wyjątek to Squigi z ostatniego Heat 3 który trzeba uznać za wypadek przy pracy.
Wygrywają "nowe" armie z "nowymi" Battletomami.
Drugi wniosek którym ameryki nie odkryję to widać też "Tiery", czy jak kto woli wyraźny podział pionowy armii ze względu na miejsca zajmowane na turniejach. O dziwo u mnie na szczycie są Stormcaści którzy w powszechnej opinii są mocni ale nie "przegięci". Z drugiej strony - wystarczy wyrzucić z zestawienia Blood and Glory z 2016 (i Warrior Broterhood ScE) i już tracą owo pierwsze miejsce na rzecz Chaosu i BcR co wydaje się potwierdzać ogólne obserwacje.
Tak więc na szczycie bez zaskoczeń - ScE, Miks Chaos i BcR, tuż za nimi DoT i Sylvaneth a później długo długo nic albo raczej pojedyncze wyskoki.
Zgadzacie się z tym czy macie jakieś swoje przemyślenia dotyczące "siły" armii?
Dajcie znać a tymczasem na dzisiaj to tyle!
Do następnego!
W.
No no no... analiza w istocie zaszła bardzo głęboko.
OdpowiedzUsuńSuper zestawienie. Dzięki! Miałem nadzieję że ktoś takie coś przygotuje i się nie zawiodłem na Tobie:-)
OdpowiedzUsuń