Miało być o plagusach ale wyszło jak zwykle. Nie wszyscy się jeszcze wykluli do zdjęcia rodzinnego, wobec czego postanowiłem pokazać jeden ze starszych projektów, który ukończyłem na długo zanim w ogóle pomyślałem o założeniu bloga.
Na warsztat trafiły wówczas pierwsze plagusy, które na zdjęciach występują między innymi TUTAJ a przy okazji prac nad nimi postanowiłem również wzbogacić swoją nurglowa hordę o najmniejsze i najzabawniejsze demony - nurglings!
Czyż nie są urocze?
Dostajemy ich w pudle z plagusami całkiem sporo (GW poszalało!), w naprawdę świetnych, przezabawnych pozycjach, które aż proszą się o jakieś ciekawe zastosowanie - niekoniecznie zgodne z przeznaczeniem a więc razem z plagusami.
Jeśli chodzi o ich zastosowanie w grze Age of Sigmar to jest to jedna z tych jednostek, które zbyt często na stołach w mojej armii gościć nie będą :)
Brak save, bardzo słabe statystyki ataku (5+/5+/-/1) powodują, że nie są to tytani walki wręcz.
Jak przystało na demony nurgla są za to dość odporne w czym wybitnie pomaga jedna z ich umiejętności specjalnych powodująca ich automatyczne wyleczenie do pełnego stanu ran (każda podstawka ma 4 rany) w każdej fazie hero. Oznacza to, że aby wyplenić tych małych skurkowańców przeciwnik musi zużyć naprawdę sporo środków których... nie użyje gdzie indziej.
Nurglaczki nadają się więc w zasadzie wyłącznie do okopania się na objectivie i przekampienia na nim całej gry.
Od tyłu uroku jeszcze odrobinę więcej...
Muszę przyznać, że jestem z nich dość zadowolony (jak na jedne z pierwszych modeli po powrocie do hobby) za wyjątkiem bardzo ambitnie zastosowanego efektu wody mającego imitować bagno - ten wyszedł... jak wyszedł. Czyli nie bardzo...
Zapraszam do oglądania i komentowania :)
A na koniec jeszcze - ramka na której widać te małe pokraki
Urocze kupołaki ;) Bagno może nie wygląda jak bagno, ale za to wygląda jak jakiś obleśny śluz. Czyli jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza i jedyna jak na razie próba z "wodą" i produktami "wodopodobnymi" na podstawkach. O ile na sceneriach jeszcze jako tako o tyle technologia wylewania na podstawki póki co mnie przerasta.
UsuńTakie słodkie maleństwa :) nurglingi powodują, że się rozczulam :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :) Zdecydowanie najsympatyczniejsze demony ever ;)
UsuńAle fajna banda! Między drzewkami wyglądają po prostu fantastycznie =)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Musiałem jakoś zapełnić duże podstawki, i padło właśnie na drzewa/ogród. Swoją drogą - oryginalne modele niezbyt do mnie przemawiają więc tym chętniej się rzuciłem na te z "plagusów".
UsuńNo rewelacja, podoba mi się twoja interpretacja Nurgla, świetny klimat.
OdpowiedzUsuńDzięki, trochę skręciłem od zieleni w cielisto-zgniło-plamo-opadowe klimaty ale wszystko w zasadzie nadal do siebie pasuje. :)
UsuńPiękna sprawa. :D
OdpowiedzUsuń"Podziękował"! :)
UsuńPodstawki jak i tray do nich wyglądają naturalnie obrzydliwie:-) świetne malowanie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń