Dawno mnie nie było ;)
Po wyjściu GH2017 na długo zamilkłem. Wczytywałem się w nowe zasady i scenariusze. Próbowałem kilku całkiem nowych złożeń opartych na nowych frakcjach (Nightahunts...) które jednak na bitewnych stołach potwierdziły moje przewidywania - frakcje z GH2017 nie mogą rywalizować z bardzo mocnymi armiami posiadającymi swoje, pełne Battletome`y.
Po próbach z nowymi frakcjami przyszedł więc czas na próby dostosowania do nowych warunków moich starych armii. Niestety (albo stety) pech chciał, że po pierwsze - testowanie odbywało się w mocno turniejowo-rakowym otoczeniu (Patrycjusz i jego rozpiski dla kilku frakcji).
Po drugie - moje dwie dotychczas używane armie BARDZO MOCNO oberwały przy nowych zasadach i punktach.
Zarówno Sylvaneth oparty na Gnarlroocie jak i Kharadroni (najbardziej przycięta chyba armia w GH2017....) okazali się zbyt "elitarni" i zbyt "drodzy" by stanowić przeciwwagę dla hord i/lub stad mamutów.
Przegrywałem zatem co i rusz. Bez względu na scenariusze i armie z którymi grałem (szczury, seraphoni oparci na HORDZIE saurusów teleportujących się po stole), mamuty... Wszystko mnie tratowało do czasu aż...
...aż mój wzrok padł na ostatnią z moich półek - nieco zakurzoną już. Stał na niej Khorne. Moja mieszanka demonów, bloodbound i mortali.
Pokombinowałem, przysiadłem, przegadałem temat z Patrycjuszem i... już w pierwszej bitwie pomimo utraty 90% modeli... wygrałem.
Wygląda więc na to, że po LATACH przerwy przyszedł czas na sezon grania Khornem, który wydaje się najmocniejszą z moich armii a już na pewno najbardziej grywalną w otoczeniu hord i scenariuszy opartych na kontroli znaczników przez duże oddziały.
Ze wsparciem Massive Regiments i sporymi obniżkami okazuje się, że to może być to czego szukałem od wyjścia GH2017...
Przy okazji udało mi się dzisiaj skończyć rozgrzebany od lat model Flesh Hounda (tak, to ten od Khorgosa...) na którym odświeżyłem swoje umiejętności malowania czerwonego.
Jako bonus - uczę się podstawek w klimacie "lawy". Przede mną trudne zadanie przebazowania 50 (!!!) bloodletterów. Ktoś kto teraz sprzedaje je na 32mmm (wcześniej 25mm) ma zagwarantowany milusi kociołek tam na dole...
Dajcie znać jeśli znacie jakieś dobre tutoriale albo macie jakieś swoje patenty na "lawę" na podstawkach. Póki co - wrzucam foty i obiecuje więcej moich "konceptów" z GH2017 związanych już niedługo (tak tak, urlop się skończył!)
Na dzisiaj tyle!
Do następnego.
W.
Z tutoriali najlepsze na co trafiłem
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=X61FV0a5-o0&index=2&list=PLr_Hjio0StchGzH53-3qgtKVPuJ-6nIM4
Tekst fajny, figurki dużo fajniejsze!
OdpowiedzUsuńKhorniaki! Ładnie, ale osobiście czekam aż twój cykl armii wróci do Nurgla. :P
OdpowiedzUsuńWitam! Właśnie łacze armie demonów khorne z khorne bloodbound i pomalowałem flesh houndsy a potem bloodlettersi idą pod pedzel - duzo maluję :) ale prawie nie gram :(zamieszczam zdjęcia na stronie niejakiego ognistego..https://www.facebook.com/groups/1920245458241225/?multi_permalinks=1942660449333059¬if_t=like¬if_id=1504973449678193
OdpowiedzUsuń