Warhammer Age of Sigmar | AoS DMP 2019

Cześć,

Well... zamilkło na bardzo długo, jeszcze w zeszłym miesiącu ale nie oznacza o, że nic się u nas nie działo.
Przede wszystkim zajęci byliśmy przygotowaniami do aosowych Drużynowych Mistrzostw Polski które to mistrzostwa odbyły się w miniony (15-16.06.2019) weekend w Chorzowie.


Wydarzenie organizował - podobnie jak w zeszłym roku - Szybki Szpil, odbywało się w tym samym co ubiegłym roku miejscu i na bardzo podobnych zasadach (w największym skrócie - Rule Pack do pobrania >> TUTAJ << 

Udało się pobić rekord frekwencji - na turniej dojechało piętnaście zgłoszonych wcześniej drużyn (w porównaniu z 2018 rokiem wzrost o jedną drużynę jak wskazuje Warscore).
Wszystkie listy armii drużyn uczestniczących w turnieju znajdziecie >> TUTAJ <<
Trzeba przyznać, że "Na tym poziomie nie ma słabych przeciwników ;)" Większość rozpisek była zdecydowanie z tych "mocnych" i "znanych", zdecydowanie mniej czysto "zabawowych" ale i niczego innego nie można się było raczej spodziewać.
Z podziałem na frakcje wyglądało to tak:

Stormcaści, programowo już wskakują na pierwsze miejsce pod względem ilości. W przypadku turnieju drużynowego nie dziwi to wcale - ta frakcja jest dość elastyczna, można na niej złożyć armie które mogą kontrować wybrane rozpiski przeciwników, do tego duża dostępność modeli i wynikająca stąd spora ilość graczy. 
DoK, Skaventide, FeC, LoN w zasadzie pokrywają się - znów - z topką najsilniejszych według rankingów światowych - frakcji więc ich obecność na DMP w takiej liczbie nie zaskakuje. Od średniej na pewno odbija Khorne (głównie dzięki drużynom z Krakowa - w każdej znalazła się jedna armia boga krwi).
Sylvaneci którzy wciąż czekają na oficjalną premierę swojego Battletome zjawili się licznie na swój "ostatni marsz" pod zasady "starego" Battletome. 
Tradycyjnie - mało Destrukcji (ale za to ta która się pojawiła radziła sobie całkiem-całkiem), jeszcze mniej innych, mniej topowych armii.

Wspominałem już o Krakowie prawda? Nie mogę w tym miejscu nie napisać o tym jak bardzo się cieszę, że udało nam się, jako małemu, krakowskiemu środowisku AoSa, wystawić aż TRZY drużyny na te mistrzostwa. 

Nasze "community" może i niewielkie ale ostatnimi czasy mocno nabrało rozpędu dzięki nowym graczom którzy wnoszą entuzjazm i "świeże spojrzenie" na granie. Miks doświadczonych i nowych graczy turniejowych zaowocował trzema krakowskimi ekipami występującymi pod wspólnymi barwami Well of Eternity i Vanheim.pl - DZIĘKI RAZ JESZCZE WSZYSTKIM!

Dla porządku również - wrzucam rozpiski wszystkich "naszych" drużyn: 


Mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie słowo i na kolejne "mastery" będziemy jeździć już w nowym sezonie w "nieco" większym gronie ;) (a i pomysł "mastera" w KRK z rosnącym gronem graczy lokalnych staje się bardziej realny). 

Słów kilka o przygotowaniach "naszego" zespołu (Well of Eternity). 
Przygotowań w zasadzie nie było xD - analizy innych zespołów nie było, statystyk, pomysłu na parowanie nie było, rozważań nad tym kto powinien pojechać jaką armią i dlaczego akurat pojechał taką nie było, rozpoznania agend, przygotowania ich pod konkretne scenariusze i armie nie było....
W skrócie - nie było niczego co w ubiegłym roku zajęło nam przed DMP sporo czasu.  Naszym pomysłem był brak pomysłu i chęć pojechania tym, czym akurat każdy czuł się najpewniej stad taki a nie inny dobór armii w drużynie (który ciężko nazwać optymalnym i w którym próżno szukać szczególnie topowych w chwili obecnej rozpisek).  

Po namyśle stwierdzam, że pojechaliśmy totalnie nieprzygotowani i co za tym idzie nasz wynik (Z BITEW) jest w zasadzie zgodny z tym czego mogliśmy się spodziewać. 
Zakładaliśmy, że Booxi z najstabilniejszą (jak się wydawało) armią wyjdzie z turnieju 4-1 a ja z Uncjuszem jako bardziej "wrażliwe" armie/paringi wyjdziemy 3-2 co powinno pozwolić nam powalczyć o Top 3-5.
Od realizacji tego planu byliśmy o kilkanaście jedynek które Booxi wykulał w drugim meczu w kluczowych rzutach które zaowocowały przegraną bitwy, w konsekwencji zaś meczu. Co za tym idzie - z pewnością nie możemy uznać, że nam "nie poszło", nie wiem jak chłopaki (ale mam wrażenie, że mają podobnie) ale ja byłem więcej niż zadowolony ze swoich gier, Patrycjusz spisał się po raz kolejny jako kapitan i "ten od parowania" bo jak się wydaje parowania mieliśmy bezbłędne (czyli tam gdzie chcieliśmy tam przegrywaliśmy ;) ). Nie pykło po prostu w jednym-dwóch kluczowych momentach co przy takim przygotowaniu do turnieju i tak silnych przeciwnikach nie mogło się odbić na końcowym rezultacie.  
Ostatecznie wyszliśmy Booxi 3-2, Patrycjusz 3-2, Voy 3-2. 9 wygranych na 15 bitew uważam za solidny występ (zwłaszcza w kontekście braku jakichkolwiek przygotowań ;) ). 

Słów kilka o samym turnieju i jego przebiegu.

Graliśmy kolejno:
vs Północne Truskawki
(W) Booxi: Fyreslayers vs Dok
(W) Voy: Khorne vs Slaanesh w Shifting Objectives
(W) Uncjusz: Skaventide vs Nighthaunt

vs Słowiański Wiatr
(L) Fyreslayers vs Idoneth Deepkin
(L) Khorne vs Sylvaneth w Duality of Death
(W) Skvanetide vs  ScE

vs Wałki Przeciwpowodziowe
(L) Fyreslayers vs LoN
(W) Khorne vs FeC w Starstrike
(L) Skaventide vs Skaventide

vs Warsaw Vas Musicorum
(W) Fyreslayers vs DoK
(L) Khorne vs LoN w Three Places of Power
(W) Skaventide vs ScE

vs Nowobierunioki
(W) Fyreslayers vs Tzeentch
(W) Khorne vs ScE w Border War
(L) Skaventide vs FeC

*w razie gdybyście chcieli dowiedzieć się czegoś konkretnego o poszczególnych bitwach - piszcie do nas na priv - >> TUTAJ <<

Nie podejmę się uzupełnienia scenariuszy które grali chłopaki bo cały czas myli mi się kolejność - w razie "W" uzupełnię później. 
Moje bitwy w skrócie - dwa LOSE to: Bitwa z one-drop Sylvaneth Durthu/Alarielle w scenariuszu w którym punktują tylko bohaterowie to auto-lose dla mnie (wkalkulowany ale tutaj niestety "nie pykło" u Boxiego również) więc grałem tylko na Agendy. Drugi to przegrana z Nagashem na drugim scenariuszu w którym punktują bohaterowie (dziwnym nie jest...). Walczyłem, szarpałem ale bez wiary. W zasadzie również - wkalkulowany LOSE ale tym razem wszystko poszło zgodnie z planem i chłopaki ugrali swoje paringi. 
Trzy Win to kolejno: vs Slaanesh. Mieszane uczucia - z jednej strony wiem, że jestem w stanie wyzerować każdą armię Slaanesha dzięki "oddawaniu po śmierci" Blood Warriorów (co niweluje trochę Locus Slaanesha (na 2+ od KoSów przeciwnik bije jako ostatni), z drugiej moje jednostki składają się z modeli o 2+ ranach czyli jestem prawdziwą kopalnią Depravity Points. Tak czy siak - szybka bitwa w której w 2 rundzie przeciwnikowi zostało na stole 4-5 modeli tylko po to by pod koniec bitwy było na nim znów 30-kilka ;). Odparowanie 60 demonetek w jedną rundę zabolało jednak tak, że przeciwnik nie zdążył już nadrobić punktów przywołanymi w kolejnych rundach.

Drugi Win vs FeC. Tu szczęscie się uśmiechnęło do mnie bo po trzech godzinach bitwy wszystko rozstrzygnął jeden rzut na szarżę 9+rr. Doszarżowałem - wygrałem, nie doszarżowem - przegrałem. Doszarżowałem. FeC są zawsze trudnym przeciwnikiem, mobilne, z mocno OP Terrogheistami i summoningiem który sprawia, że zazwyczaj gra się vs 2300-2600 punktów. Ignorowałem smoki/Tgheisty i grałem tylko pod znaczniki, Adam niestety też postanowił tym razem maksymalnie długo ignorować mój główny blob wojowników i przez to w zasadzie niewiele podziałali w tej bitwie. Wojna manewrowa, kontrola stołu, blokowanie i przejmowanie znaczników trwały przez 3h i pomimo mojej znacznej przewagi w połowie gry (20-kilka punktów do 2) Adam był o dosłownie włos i 9" od zwycięstwa. Szacun. 
Trzeci Win vs ScE na 4 balistach, 10 Evo i 4 Fulmi z Gavrim to w zasadzie bajka o tyjm jak wojownicy w pierwszej rundzie wpadli w 4 balisty przeciwnika, przejęli jego znacznik (w Border War) i nie oddali go już do końca bitwy. Trzeba też przyznać, że w tej bitwie przeciwnikowi rzuty nie szły tak bardzo jak Booxiemu w drugiej bitwie. Połączenie szarży i rzutów nie mogło skończyć się inaczej jak tylko stołem dla mnie. 


To kolejny turniej który gram Khornem, drugi w niezmienionej formie rozpiski która wydaje się sprawdzać. Khorn jest mocnym Mid-Tierem moim zdaniem i w tym zestawieniu którym gram spokojnie wystarcza na 3-2 w porywach nawet do 4-1 na masterach. 
Na szybko jak to działa? - CA z Goretide (Bieg 6"+ możliwość szarży, wsparta Bloodstokerem i artefaktem z +1 run/charge) daje opcję szybkiego przemieszczenia 30 Blood Warriorów tam gdzie chcę aby się znaleźli. Prieści z +1 to hit, +1 to save dają im sporo wartości a sami BW odbijają mortale na "6" to save i atakują po tym jak któryś zginie. 
W armii mam jeszcze 1x10 i 1x5 Blood Warriorów - zdziwilibyście się ile dają takie małe oddziały. kontrola stołu, dobicie ciał na znacznik, odbicie go, zasłonięcie się.... Są uniwersalni, wytrzymali i zatrzymają "szarżę lekkiej brygady".
Szybcy i szybko ginący Bloodreaverzy to idealne mięso na szybkie zajęcie znaczników, zascreenowanie, kontrolowanie stołu i wreszcie źródło Blood Tithe.
Skullreaperzy - idealny oddział który nawet puszczony samopas da sobie radę. Trochę ich nie doceniałem ale zmieniłem zdaniem po kilkunastu grach. Dajcie im szansę - ich potencjał mortali i duża ilość ataków sprawiają, że nie musisz się martwić o buffy dla nich. Moga wyjść poza bańki bohaterów i dalej nie tracą wiele. Wytrzymali (4+, 3 rany), odporni na Battleshock... Czego chcieć więcej. 
Wszystko na Batalionie który na Blood Warriorach i Skullrepeaperach pozwala zmniejszyć renda z którym przeciwnik w nich bije o jeden. TO jest mocne ;) 

Słabe strony - brak strzelania (czyli żeby zdjąć coś za linią wroga zostają mi tylko Prieści z 16" na 4+ D6 mortali), brak jakiejkolwiek osłony przed mortalami, brak renda (w całej armii mają go bohaterowie i...Bloodreaversi), słabi i mało mobilni bohaterowie - bardzo ciężko wygrać tą armią scenariusz w którym punktują właśnie bohaterowie... Słaby w porównaniu do innych bogów chaosu i w ogóle innych frakcyjnych przywoływań system summoningu. 

BTW. Jak zwykle - najczęściej przywoływałem 5-10 Bloodletterów, Heraldów, PSY (wygrały 3 bitwę... ;) ). Z abilitek - nie użyłem ANI RAZ walki w Hero phase, najczęściej DP-ki szły na Auto-unbind.
O dziwo - jestem w sytuacji w której nie zamierzam dokonywać jakiegoś przemeblowania w rozpisce - mam ją ograną, znam jej mocne i słabe strony i uważam za skończoną w takiej formie w jakiej jest (co nie znaczy, że za miesiąc nie zagram na 120 Bloodreaversach żeby sprawdzić co da się nimi zrobić ;) )

Co dla mnie (i całego naszego zespołu) najważniejsze - wszystkie nasze bitwy przebiegały w naprawdę fajnej, towarzyskiej atmosferze. Nie było kontrowersji, nie było spin, to był naprawdę dobrze spędzony czas, a to zdaje się ;) w tym hobby najważniejsze. 
Turniej przebiegał sprawnie, serio - widać, że chłopaki ze Szpila wiedzą jak sterować biegiem wydarzeń - koniec bitew, wyniki, rozpoczęcie kolejnych bitew. Dobrze rozplanowana przerwa obiadowa, BARDZO SMACZNE (jak dla mnie ;) ) jedzenie - No muszka nie siada.  W miłej atmosferze After czyli obowiązkowy punkt programu - Naprawdę super, polecam każdemu graczowi udział w takiej imprezie - lepszej okazji do pogrania kilku fajnych gier, poznania sporej ilości podobnych sobie "fascynatów" figurków nie będzie :)

Ja tam bawiłem się świetnie... gdzieś tak do końca ostatniej bitwy.

I teraz będzie ten fragment tekstu który mam nadzieję nie spowoduje szczególnie mocnej gównoburzy, z resztą to mój (Wojtek) jedyny komentarz dotyczący organizacji sędziowania i punktowania na DMP19, więcej nie zamierzam do niego wracać w dyskusjach i wpisach (i podkreślam to raz jeszcze, że jest to MOJE odczucie i MOJE zdanie).
Podkreślam tez, że nie mam żadnych zastrzeżeń do ostatecznych wyników - są poprawne i właściwe. Ich jedyną wadą jest to, że są policzone według moim zdaniem niewłaściwego systemu punktacji który wypaczył rzeczywisty wynik (i o ile w naszym przypadku zmiany były mniej lub bardziej kosmetyczne to w przypadku innych drużyn mogły zaważyć na konkretnym wyniku). 


Sędziowanie a raczej organizacja sędziówki na tegorocznych DMP było zwyczajnie słabe, jak się okazało słabym punktem był również system punktacji i nad tymi elementami trzeba mocno popracować moim zdaniem aby już związane z nimi sytuacje nigdy nie miały miejsca na turnieju "rangi master".
Oczywiście jestem gotowy na odbicie piłeczki w moją stronę w stylu "Rozwiń tabelę, Well na czele to go dupa piecze" ale mimo to - pozostanę przy swoim:
Sposób punktowania, parowania i sędziowania był niedopracowany, chaotyczny i wyraźnie się nie sprawdził.
Do konkretów. 
  1. Obsługa Warscore i Warscore jako system. Ja wiem, że ten system/appka ma swoje fochy i "żyje własnym życiem" ale jeśli w czasie trwania turnieju bezustannie pojawiają się "Poprawione wersje" wyników, paringów, "duble" paringów na kolejną rundę zaciemniające cały obraz parowania i punktowania to nie jest dobrze i może warto zastanowić się albo nad zmianą systemu/appki albo nad lepszym przygotowaniem się do jego obsługi w czasie trwania wydarzenia bo taki obraz obsługi programu mielącego wyniki turniejowe nie buduje zaufania do wiarygodności wypluwanych przez niego wyników. Ogólnie prezentacja wyników to trochę za dużo chaosu jak na mój uporządkowany i lubiący przejrzyste tabelki świat. Przy okazji - może jakiś tutorial jak czytać wyniki, czym są capped, czym są uncapped, co na nie wpływa, zawieszony na stronie ligi, stronie wydarzenia (wiem, była wzmianka w Rule Packu)? Wyniki i "poprawki" o których piszę możecie znaleźć >> TUTAJ << (tak jest - Well na 8 miejscu ;) ). Zdaję sobie sprawę, ze sporo zamieszania wynikało z:
  2. Nieparzystej liczby drużyn co wymusiło wprowadzenia instytucji "BAYa" (a potem już poszło z górki). Tutaj dwie drogi przed nami - albo sztywny capping miejsc na "masterach"  w parzystej ilości albo bardzo mocne dopracowanie i sformalizowanie "BAYa" o którym poniżej:
  3. BAY dla gospodarzy w pierwszej rundzie przyznany z tego co zrozumiałem bez losowania. Słabo, nawet jeśli bierze się pod uwagę, że "Gospodarze wzięli, żeby dać pograć innym". Po pierwsze - wiedząc, że BAY z automatu daje MAX możliwych do ugrania punktów (w skrócie trzy maski do przodu w CAP/UNCAP), to chętnie też bym go przyjął, zwłaszcza w perspektywie dwóch kolejnych gier granych w dusznej, gorącej sali (której przy temp. na polu nie dało się nijak schłodzić i doskonale to rozumiem przy okazji dziękując organizatorom za każda próbę minimalnego chociaż zmniejszenia zaduchu i gorąca). Przyjąłbym go również w ostatniej rundzie bo na drugi dzień wracam do korpo-mordoru i 3,5 h więcej czasu na regeneracje po grze w trudnych warunkach jest na wagę złota (i 3 masek do przodu w turnieju).
  4. BAY liczony jako MAX punktów w kolejnych rundach nie sprawdził się moim zdaniem w tym roku kompletnie i doprowadził do dziwnych sytuacji przy końcowych wynikach (na co wpływ miał również sposób punktowania turnieju i nałożone widełki min-max za rozegrane mecze). IMO, bierzmy przykład z innych - daleko nie szukać 40k. OGÓLNIE WSZYSTKO BYLE NIE MAX za Baya w rundzie innej niż pierwsza.
  5. BAY za wcześniejszy wyjazd z imprezy liczony jako MAX w ostatniej rundzie turnieju. Ja wiem, że to "ludzkie", że skoro ktoś ma daleko do domu, na drugi dzień orze w korpo albo na innej robocie to skoro i tak gra o złote gacie w środku stawki to woli pojechać do domu i jakieś tam punkty dostać ale znów - MAX w ostatniej, 5 rundzie (to nie JAKIEŚ punkty, to kupa punktów) i przy okazji rozmontowanie jeszcze bardziej i tak szwankującego (przez nieparzystą ilość drużyn) mechanizmu parowania nie było najlepszym rozwiązaniem (podobnie było w ubiegłym roku). Czyli znów wracamy do wartości BAY.
  6. Punktacja turniejowa z założonym min-maxem na które nałożył się Bay i wynikającego z tego oraz nakładające się problemy z parowaniem. W skrócie po co dogrywać trzecią bitwę w meczu skoro wynik dwóch w praktyce definiuje jego wynik przy 21-39?
  7. Modelarka - o tym była już mowa w tamtym troku i w sumie jest o tym mowa od lat w każdym systemie. Moja propozycja - MODELARKA awansuje w hierarchii i staje się jedną z wizytówek turnieju. Gracze na 30 min przed pierwszą bitwą prezentują swoje armie na stołach, wjeżdżają flesze, fotki i video które w chwilę potem lądują na streamie/fb/twitchu. Większość armii jest fajnie pomalowana i dobrze się nimi pochwalić a przy okazji mamy okazje ocenić modelarkę i porozmawiać na spokojnie z "właścicielem" (nie w czasie gry), oceniając rzeczywiście WYSIWYG, przygotowanie armii PRZED turniejem do tego turnieju (czy podstawki się zgadzają, czy poszczególne elementy punktacji za modelarkę są spełnione itp. itd.). Wilk syty, owca cała i nie ma problemu z tym, że ktoś pierwszą bitwę grał jeszcze (albo nie) na szarych modelach ale już ostatnią na pomalowanych więc full za modelarkę. Czemu to ważne? Bo ja lubię uczciwie - jeśli ja maluję do 3 w nocy figsy żeby zdążyć i się STARAM to chcę być za to gratyfikowany, jeśli ktoś tego nie robi bo "domaluję se w przerwie" to nie chcę żeby był za takie podejście gratyfikowany. PS. #TakByłoNieZmyślam (a nawet gorzej ale miało nie być gównoburzy).
Tak to wygląda z mojej perspektywy. Takie niedociągnięcia wyłapałem - a nie było to trudne i tak je odebrałem i zrozumiałem - jeśli coś przeoczyłem lub o czymś nie wiem i w rzeczywistości wszystko było "cycuś-glancuś" to zapraszam do dyskusji. 

Żeby jednak nie kończyć dziegciem solą i popiołem. 
Cały weekend był przede wszystkim wypełniony graniem. A granie w figurki jest fajne. A jeszcze fajniejsze na dużych turniejach. A już całkiem super jak gra się z takimi ludźmi z jakimi my mieliśmy przyjemność grać w ten weekend - POLECAM jeszcze raz każdemu kto się waha, aby spróbował wybrać się na turniej Age of Sigmar :)

Na koniec jeszcze - moje osobiste podziękowania dla organizatorów - sorry, musiałem swoje "ALE" gdzieś przelać na klawiaturę bo trochę jednak mi się zrobiło dziwnie patrząc w tabelę (przy czym dziwnie to delikatne określenie). Nie miejcie za złe, bo to raczej w celu i z nadzieją dyskusji która doprowadzi do zmian na lepsze.
Szacun za to, że Wam się chce, że nie gramy na gołych blatach z dykty i kartkach z napisem "wzgórze" i "las" i za wszystkie te rzeczy których normalnie na turnieju się nie dostrzega a które wymagają kupy pracy. 
Zapewne do zobaczenia na kolejnych DMP a tymczasem dzięki i do następnego!
W.

PS. Zdjęcia z wydarzenia są dostępne ... w wydarzeniu na FB >> TUTAJ <<


2 komentarze:

  1. Hey

    Jako jeden z organizatorów, chciałbym się odnieść do postawionych zarzutów (które nie są niezasadne).

    Problemy z warscore to wina mojego braku czasu przed turniejem z przyczyn osobistych. Dzień przed poprawiałem tabelki w zeszłorocznym pliku i dopiero po pierwszej bitwie, zorientowałem się że total nie sumuje się z agendami, przez co musiałem na gorąco poprawiać i zmieniać instrukcję obsługi (ktora tabelka to tb, ktora do parowania, etc) i pojawiła się magiczna kolumna tiebreaker pewnego razu   Aczkolwiek na wyniki wpływu to nie miało, jedynie na czytelność.

    Na następne pięć zarzutów nie mam nic na swoją obronę. PRZEPRASZAM wszystkich bardzo za to. nie przewidziałem bye i dopiero last minute bez większego namysłu podjąłem decyzję, żeby wzorem MŚ dać zwycięstwo. Nie spodziewałem się że przy tak małej ilości uczestników (15) wywinie to nam wyniki do góry nogami. Czasu nie cofnę, mogę jedynie zobowiązać się, do większej dokładności przy swoich następnych turniejach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Czy jest ktos w stanie dac linka lub przeslac tlumaczenia Warscrolli do AoSa? Jestem stary i nie znam angielskiego...

    OdpowiedzUsuń