Warhammer Age of Sigmar | Nagash the Supreme Lord of Undeath

Cześć,

Dzisiaj czas zaprezentować kolejnego bohatera do frakcji DEATH. Wcześniej pokazywałem już nekromantów (a nawet nekromantkę) i latającego wampira ale główna postać całej frakcji (i mojej armii) wciąż pozostawała rozgrzebana na warsztacie.


Jakoś tak się złożyło, że Nagasha pomalowałem już jakiś czas temu ale pech chciał, że zamiast dokończyć co zacząłem i dorobić mu odpowiednią podstawkę - zająłem się kompletnie innymi projektami i tak stał sobie, trochę zapomniany na półce, strasząc przy okazji czarnym, płaskim plackiem podstawki.


Na szczęście na pomoc ruszył Warszawski DZBAN. Tak jest, nie inaczej, kolejny raz odbywający się turniej zmobilizował mnie do dokończenia modelu - chciałem go użyć w swojej armii w klasycznym zestawieniu Nagash + spam Grimghastów.
Udało mi się chociaż to trochę pyrrusowe zwycięstwo - Nagash stoi wreszcie na podstawce ale zamiast siać śmierć (nomen omen) na stołach w Warszawie pozostanie w pustej i ciemnej skrzynce - Kraków bowiem na ten turniej jednak nie dojedzie ale to inna, długa historia.

Tymczasem jednak - trochę światła i informacji o bohaterze dzisiejszego wpisu.
Nagash to do niedawna najdroższy punktowo model w Age of Sigmar (800 punktów ;) ). Przebił go dopiero całkiem niedawno wydany Smok Chaosu -  Vorgaroth the Scarred kosztujący punktów 1200.
Te 800 punktów są jednak punktami które ciężko wydać lepiej w tej frakcji.
W pakiecie dostajemy command abilitkę Nagasha która sprawia, że CAŁA NASZA ARMIA niezależnie od tego gdzie się znajduje, otrzymuje niewrażliwość na battleshocki oraz przerzuca 1 na rzutach "to hit" i "save".
 

Do tego to model który jest w stanie rzucić (póki w pełni żywy) OSIEM CZARÓW w jednej fazie hero i ma +3 do każdej z tych prób. To w połączeniu z potężnymi czarami REALMÓW sprawia, że Nagash zapewnia całkowitą dominację w fazie magii w zasadzie w każdej grze (chyba, że trafi na mirror albo na złożoną mocno pod magię rozpiskę Tzeentcha, ewentualnie Arkhana na batalionie z Sacramentu).
Na koniec - Nagash całkiem dobrze radzi sobie również w walce wręcz a nawet strzela i jest dość odporny (sporo ran, sv 3+, ochrona i przed i odbijanie mortali w przeciwnika. Jest więc kompletny i moim zdaniem - warty swej ceny.
O Nagashu i jego umiejętnościom w walce wręcz powstał z resztą jeden z wpisów z serii CCCombo of the Week >> TUTAJ << 

uwielbiam tą ilustrację ;)
Co jednak najważniejsze - jest absolutnie epickim modelem - gigantycznym i bardzo, bardzo ciekawie wymodelowanym. Zdecydowanie nadaje się na centralny model w każdej armii DEATH o jakiej pomyślicie (no dobra, bretka AoSa może mieć inne zdanie ale kto by się tam nimi przejmował ;) ).

Nagasha malowało mi się bardzo przyjemnie, wydaje mi się, że spróbowałem kilku nowych technik (z różnym skutkiem) ale ogólnie jestem zadowolony z tego jak cały model wyszedł. Bardzo pomógł mi w tym instruktaż samego Duncana który znajdziecie w formie video >> TUTAJ <<
Jedna ważna uwaga - malujcie go w częściach, tak z resztą, jak jest to przedstawione na filmie - jest to duże prostsze niż malowanie złożonego modelu (a śmiem twierdzić, że po złożeniu, pomalowanie o jest niemożliwe).
Poszedłem w standardowy schemat kolorystyczny, który jednak bardzo mi pasuje - fiolety, kość (różne odcienie), wszystko jak zwykle u mnie dość stonowane i ciemne.


Opisywana już wcześniej podstawka (wielkości spodka) to naprawdę spore pole do popisu. Ja wybrałem korek - dużo korka, z którego uformowałem skałki na których umieściłem podstawę z zestawu Balewind Vortex (Endless Spell). Dzięki temu uzyskałem jeszcze trochę wysokości na całym modelu (przez co Nagash jest jeszcze bardziej imponujący) a przy okazji urozmaiciłem nieco samą podstawkę która jednak pozostaje w spójności z resztą armii (szara pustynia popiołu - dla mnie domena śmierci to właśnie taka sterylna, pozbawiona jakiegokolwiek "życia" kraina gdzie jak okiem sięgnąć ciągną się równiny pokryte wszechobecnym popiołem, ot taka fantazja).
Na koniec zaś - dużo korka i solidny kawał plastiku z Balewind Vortex zapewnia odpowiednie dociążenie podstawki przez co wysoki model nie ma tendencji do przewracania się kiedy nie stoi idealnie poziomo na stole).
Miałem przy tym trochę problemów z przyklejeniem Nagasha do podstawki (mało i małe punkty styku ale przy odpowiednim kombinowaniu udało mi się go przykleić może nie amen ale na pewno na tyle solidnie, że nie grozi mu połamanie przy dotyku.

Ok., tyle przynudzania, zapraszam do galerii.


I.. to tyle na dzisiaj :) Projekt DEATH zmierza powoli do końca, na warsztacie pozostaje częsciowo pomalowany wampir na Zombie Dragonie, Mortarcha (a w sumie trzech, wymiennie na jednym wierzchowcu) i dwóch morghastów.

Do następnego!
W.

Warhammer Age of Sigmar | Artworks From Age of Sigmar XXV - Gloomspite Gitz

Cześć,

Ten moment kiedy już wiesz, że powinieneś przestać publikować kolejne wpisy dotyczące Gloomspite Gitz ale jednocześnie wiesz, że ten release niesie ze sobą tyle dobra, że mógłbyś jeszcze przynajmniej drugie tyle nawrzucać a i tak byłoby mało :)

Dzisiaj temat pojawiający się przy okazji każdego Battletome - ilustracje. Ilustracje jak zwykle stanowią dla mnie ważny element każdej książki i mocno - będę to powtarzał - wpływają na odbiór świata w niej (i modeli) przedstawionego. Z początkowej bryndzy i beznadziei AoS wyewoluował w system do którego książki już nie odpychają ilustracjami a niektóre obrazki aż proszą się o powiększenie i powieszenie w ramach plakatu w "jaskini gry".

No ale - nie po to kliknęliście aby teraz czytać jakieś "tytułem wstępu" zatem bez przedłużania - zapraszam do galerii (niewielkiej) ilustracji z Battletome: Gloomspite Gitz.

PS. Wszystkie wpisy z ilustracjami ze świata Age of Sigmar zgromadzone w jednej kategorii znajdziecie >> TUTAJ <<





Warhammer Age of Sigmar | Warszawski Dzban 2019 - Rozpiski i wstęp


Cześć, 

Ten moment kiedy organizatorzy publikują rozpiski które pojawią się na organizowanym przez nich turnieju jest punktem od którego włącza się finalne odliczanie do samego wydarzenia. 

Parę dni temu organizator Warszawskiego DZBANA wrzucił na sieć rozpiski wszystkich uczestniczących w nim armii (możecie je przejrzeć  >> TUTAJ << i... no właśnie...

Organizatorom serdeczne podziękowania za możliwość tłumaczenia angielskojęzycznym analitykom statystyk AoS, nazwy "Warszawski Dzban"
Turniej sam w sobie zapowiada się wyjątkowo z kilku powodów. 
Po pierwsze - jeśli nic się nie posypie będzie to największy jak do tej pory turniej Age of Sigmar w Polsce. Zapisanych jest 34 graczy. Czy to dużo czy mało - to oczywiście kwestia punktu widzenia - jak dla mnie to świetna wiadomość, udało się wreszcie przekroczyć próg 30 graczy i podtrzymać trend wzrostu uczestników "Masterów" aosowych. 

Po drugie - organizacyjnie wygląda całkiem dobrze. Oficjalny after, bifor i miedzyfor jasno określone, w cenie obiad itp. no Europa panie ale nic w tym dziwnego - wszak to stolica ;) 

Po trzecie - wygląda na to, że stawią się na turnieju wszyscy najmocniejsi gracze - tym razem z największych i najprężniejszych ośrodków. W jednym miejscu, w jednej stali - Katowice, Warszawa, Gdańsk (bo w tych trzech ośrodkach najmocniejsze są tradycje PowerGamingu aosowego). Od czasu DMP takiego spotkania nie było. 

Brzmi super, wygląda super - słowem - no mucha na tym dzbanie nie siada i nie waży się doń nasr.... no ten tego. 

Jeśli nie wiecie o co chodzi w turniejach - to właśnie o to.* ;)
Nie, nie zapomniałem o wyliczance - jest też "po czwarte". 
Po czwarte dotyczy rozpisek. Pobieżne nawet ich przejrzenie nasuwa kilka wniosków. I tutaj może się zrobić kontrowersyjnie. 

Rozpiski są MOCNE. W zasadzie nie ma armii "starego typu" a więc bez battletome albo przynajmniej bez zasad z General Handbooka. Nie spotkamy zatem krasnoludów, nie spotkamy high elfickich mixów, nie będzie imperium itp. 
Ba - nie będzie nawet średniaków w obecnej mecie, czy też nawet do niedawna topowych armii (niedawna* może oznaczać nawet pół roku ;) ) czyli Fyreslayer, Tzeentch, Kharadroni. 

Będzie za to totalne i absolutne rakowisko co w zasadzie nie powinno i zapewne nikogo nie dziwi. 
Krótkie podsumowanie i przegląd frakcji jakie pojawiają się w zestawieniu armii na DZBANIE?
 


Chcecie wiedzieć jak natomiast kształtuje się na ten moment ścisły top rankingu najmocniejszych turniejowo frakcji (na podstawie danych i wyników z największych eventów organizowanych jak świat długi i szerokich i zbieranych w jedną całość)? 
Na pewno chcecie. 
Otóż tak: 


Co widać? Widać, że scena w Polsce - przynajmniej jeśli chodzi o wybierane na turnieje frakcje nie różni się od średniej światowej. W przypadku Dzbana widać to wyraźniej niż w przypadku innych rozgrywanych u nas "Masterów".
Topka siły - opartej nie na "wydaje mi się" czy "bo u nas w Radomiu" - jest niezmienna - DoK, LoN, ScE, Sylv (wypadli z mety), ID, Nurgle. 
Topka siły znajduje swoje idealne odzwierciedlenie w zgłoszonych na dzbana rozpiskach -  24 (na 34!!!) uczestników wybrało jedną z sześciu topowych aktualnie frakcji.

Swoją drogą - aberracja w postaci >70% win ratio DoK-ów jest powszechnie znana i krytykowana. To wprost dowód na to, że coś poszło mocno nie tak skoro jedyna frakcja która może się pochwalić zbliżonym win ratio to niszowe i grane przez kilku dosłownie graczy na świecie Phoenix Temple.

Co zwraca uwagę oczywiście to 7 armii ScE na Dzbanie. Znów - zgodnie z trendem w którym stanowią oni największy odsetek armii pojawiających się na turniejach, a przy tym znajdują się w topce wynikowej. 
Drugim - nieco zaskakujący fakt - jest aż 4 graczy Idoneth Deepkin - frakcji która przez długi czas była raczej niedocenianą i niezbyt licznie reprezentowaną (może poprzez kontrowersyjną estetykę modeli). Ryboelfy jednak okrzepły i podbijają obecnie topkę - to zdecydowany PLUS.  


Zapytacie więc - gdzie jest haczyk, bo coś w tym opisie nie gra. Ano, widzę jeden. POTĘŻNY.

Zerknijcie na listy, tak nie tylko na pierwszy rzut oka (chociaż w niektórych przypadkach wystarczy i ten jeden). 
Wiecie co zobaczycie? 24 listy różniące się między sobą zazwyczaj kilkoma niewielkimi detalami a poza tym w zasadzie oparte na tym samym. 
ScE - Z całym szacunkiem ale cytując autentyka "Czytam te listy i czytam, patrzę na Stormcastów i myślę sobie, że jak zobaczę jeszcze jednego Gavriela to wypier@#$%m stąd. I co? I wypier@#$%m stąd". Na przykładzie ScE widać ten haczyk tak wyraźnie, że aż boli. 

Aby nie było - to nie przytyk, nie narzekanie i nie umniejszanie (jadąc z Nagashem w roli głównej na klasyku Nagash + Spam grimów nie mam żadnego prawa narzekać na copy-pasty list) ale jakoś mnie (i nie tylko mnie) uderza to, że o topkę bić się będzie miedzy sobą 24 armii które w zasadzie w większości są swoimi lustrzanymi odbiciami (jeśli nie chodzi o jednostki i detale to na pewno o sposób działania jak w przypadku ScE, że GAVRIEL definiuje całkowicie styl gry rozpiski a to co jest w niej oprócz niego może się między sobą różnić tylko tym jak będzie wyglądał stosunek EVO do SEQ, wyjątek z balistami propsuję).
Jeśli LoN to znów - 3 Nagashy? Przy czym zbiegiem okoliczności moja rozpiska jest IDENTYCZNĄ poza jednym modelem (wartym tyle samo!) z Rozpiską "Laifa", różnica to wybór czarów na Nagashu. 
Idoneci? Widząc Idonethów na turniejowej rozpisce zastanawiasz się tylko ile węgorzy spotkasz i ile wjedzie w Ciebie od razu po starcie bitwy z mortalami. 
O DoK nie wspominam bo temat wałkowany do oporu - Spam Witchek plus obowiązkowi Heartrenderzy coby "zaskoczyć" i spaść na niechroniony/słabiej broniony znacznik w okolicach 3/4 rundy. 
Sylvaneci - Gnarlroot albo Winterleaf (bo Fenix którego wszak ŻODYN się nie spodziewa). Koniecznie z Alarielle. W przypadku Sylvanethów jednak - moim zdaniem - i tak mamy największą różnorodność - są wszystkie trzy liczące się wielkie bataliony - Dreadwood, Winterlewaf i Gnarlroot. Słowem - szacun. 
Maggotkin - tutaj jest już ok. jedna lista na mortalach druga klasyk z 3 GUO w batalionie i na spamie plagusów. 

Widzicie do czego zmierzam? Lustrzane odbicia przewidywalnych do bólu, działających na tym samym triku i kontrujących się wzajemnie armii to zdecydowana większość tego turnieju. 
Że tak wygląda większość turniejów? No może, ale jakoś na dzbanie widać to wyraźniej niż na innych eventach. Czy to źle? To już niech każdy oceni sam. 

Przy okazji jeszcze tego tematu - trochę ogólniej już o turniejach. Wiecie czym różnią się duże turnieje i "duże turnieje" - warzywniakiem. I jego wielkością. 


U nas (Polsce) możecie spotkać tam DoKi albo innego LoN i zamiast już spokojnie sobie klepać z podobnymi swojej rozpisce Mid-Tierami (jeśli przyjechaliście akurat z czymś suboptymalnym z jakiegoś powodu) będziecie kolejny raz stawać naprzeciw powerhousom do kwadratu. 

Według mnie to jest problem - turnieje oczywiście w swoim założeniu są rywalizacją/kompetetywne ale te nasze, a w szczególności DZBAN wydają się być ultrakompetetywne do tego stopnia, że w zasadzie nie ma "środka" tabeli siły (bo pojedyncze listy innych frakcji zginą w staystykach).
 
Wiecie jakie armie możecie spotkać na trzeciej bitwie DZBANA w warzywniaku (czyli kiedy już powinno być spokojnie i wyrównanie)? Łatwo możecie spotkać tam DoKi albo innego LoNa który akurat wpadł w pierwszej bitwie na swój mirror (Nagash odpalony w pierwszej rundzie i można iść na piwo), w drugiej nie siadło akurat i witchki przeważyły a w trzeciej no cóż - akurat wypadło na Ciebie drogi kolego. Na przedostatnim stole grać ze spamem Grimghastów. 


Inna sprawa, że Ty zapewne grasz niezgorszym rakiem więc o ile akurat nie jesteś graczem gobosów (broń boże nie z nowego podręcznika) albo innych przyjaznych światu, delfinom i klimaciarzom armii w stylu dark elfickich korsarzy albo opartej na Gunhaulerach armii KO to NAWET MI CIĘ NIE ŻAL. 

Ok, dość tych jęków bo i tak za chwilę przyjdzie sześciu innych i wyrazi piętnaście opinii z których każda będzie sprzeczna z moją a zarazem będą się wzajemnie wykluczać. Nieważne. 

Podsumowując - jest duży, fajny turniej który jest bardzo, bardzo mocno obsadzony dość podobnymi do siebie armiami z tych najsilniejszych. Przeważać będą zapewne detale, pojedyncze błędy, ogranie i od czasu do czasu też spalenie szarzy na 3" z przerzutem. 

PS. Czarnym koniem jak zwykle Seraphoni i (nie jak zwykle) Khorne. 

PS2. Jest szansa na całkiem dobra relację z tego turnieju w wykonaniu Well of Eternity - damy znać co i jak już niedługo ;)  

PS3. I jeszcze raz - link do rozpisek z Dzbana (i nie tylko do nich ale też do rozpisek z innych dużych turniejów) znajdziecie >> TUTAJ <<

A tymczasem...
Do następnego!
W.






Warhammer Age of Sigmar | Gloomspite Gitz Fanatics Painted

Cześć,

Hype na zielone nie mija ani na chwilę, zapowiedziana jest już kolejna fala pre-orderów, w przyszłym tygodniu na półki trafią kolejne modele a zestawy które można było zamawiać w ubiegłym tygodniu są już na warsztatach entuzjastów "zieleniny".


Nie inaczej jest też w Well of Eternity. U Booxiego praca nad fanatykami i squigami trwa w najlepsze o czym mogliście się przekonać ostatnio:



U mnie poszło nieco szybciej i udało mi się już skończyć pierwszą piątkę fanatyków którzy przy okazji zdobywają tytuł pierwszych, pomalowanych przeze mnie modeli w tym roku (i to od razu pełnej jednostki bo można ich brać w piątkach) - YAY!

Zestaw jest super, te małe pokurcze są tak komicznie rozkoszne, że składając je szukałem tylko kolejnych smaczków. A to odciśnięta w kuli maska stormcasta a to grzybek zachomikowany na później a to mina (jak u Patrycjusza). Ogólnie - SUPER. Uwielbiam nowych fanatyków za świetne odświeżenie znanego już przecież schematu pijanych muchomorowym ekstraktem "lunatyków".

Do malowania wykorzystałem szybki i bardzo dobry poradnik Tylera Mengela >> TUTAJ << który możecie znaleźć również na oficjalnej stronie GW >> TUTAJ << 
 


Najwięcej trudności - jak zwykle - sprawiają mi oczywiście czarne pelerynki które trzeba rozjaśniać (nie umiem w czarny no, nigdy nie umiałem), za to z zielonego jestem więcej niż zadowolony.

Jak wyszło możecie ocenić w galerii a jeśli chcecie posłuchać kilka słów o tym zestawie to zapraszam do filmu z unboxingiem który popełnił Booxi >> TUTAJ <<


Modele - jak już pisałem - są świetne - mają mnóstwo dodatkowych, ciekawych detali które znacznie urozmaicają rzeźbę ale przez to wydłuża się czas malowania pojedynczego, małego bądź co bądź goblinka. Te zajęły w zasadzie pół niedzieli - tutaj jeszcze jakiś paseczek, tam grzybka trzeba pokolorować, tutaj pamiętać o sakiewce... Na szczęście fanole nie występują w hordach ;)
 
Lecę malować dalej żeby dobrą passę podtrzymać
Tymczasem zaś i do następnego!
W.

NEWS 11-01-2019 | Gloomspite Gitz VLOG

Cześć,

Udało się. Wreszcie od etapu planowania, przygotowań, ogarniania tego co, jak, z kim, gdzie, którędy i dlaczego w ogóle przeszliśmy do etapu - ROBIMY TO!


Co robimy? Ano wchodzimy w coś co już teraz wypiera wszystkie inne formy prezentacji w każdego rodzaju aktywności hobbystycznej, a w przyszłości będzie się to tylko pogłębiać.
VIDEO i Videoblog, bo o nich mowa były tymi miejscem na mapie Well of Eternity w którym do tej pory widniał nabazgrany czerwoną farbą napis "TERRA INCOGNITA".

Do tego tygodnia.
Przy współpracy ze sklepem Vanaheim.pl możemy zaprosić Was na nasz kanał YT - Well of Eternity >> TUTAJ << na którym już teraz znajdziecie:





Zdecydowanie daleka droga jeszcze przed nami i wiele musimy się nauczyć ale - ZACZĘLIŚMY - więc teraz może być już tylko łatwiej.

Zaczynamy zaś z grubej rury - Battletome: Gloomspite Gitz i trzy unboxingi zestawów z pierwszej fali wypustów GW. Liczymy na Wasze komentarze - co możemy zrobić inaczej, lepiej, co warto zmienić (oświetlenie na pewno - wiemy, bierzemy na klatę).
Materiałów o najnowszej frakcji mamy w zandarzu jeszcze kilka więc to nie jest nasze ostatnie słowo (dosłownie) w tym temacie ;)


Tymczasem zatem...
...i do następnego!
W.