Menu

Age of Sigmar | Stoły, scenerie i co z tego wynika



Cześć, 

Tak – będzie o stołach, sceneriach i terenach na których gramy.
Tak – było o tym już, ale dość wąsko bo tylko w kategoriach Age of Sigmar. Wtedy skupiłem się na tym jak wpływają na grę poszczególne z wymienionych elementów i wskazywałem na ich optymalne ilości i wielkość stołu. Tan wpis znajdziecie TUTAJ.

Czemu zatem wracam do tematu? Ano widzicie w ostatni weekend (wliczając piątek ;) ) miały miejsce dwa wydarzenia ze świata bitewniaków które śledziłem bardzo intensywnie – w zasadzie mocno katując F5 na klawiaturze i nie rozstając się z telefonem. 

Chodzi oczywiście o ETC 2017 i turniej 9th Age rozgrywany w tym roku w Salamance (ESP) oraz Call to Arms -  jedno z większych wydarzeń związanych z Age of Sigmar w wesołym, pięknym acz bardzo odległym kraju – Nowej Zelandii. 

ETC 2017 9th Age to rzecz jasna ogromny turniej skupiający drużyny z całego świata i co za tym idzie setki graczy (256 na liście), Call to Arms też jednak nie ma się czego wstydzić pod względem frekwencji (ale nadal to tylko 60 graczy). 

Zaczynam od tego bo frekwencja i wielkość wydarzenia ma niebagatelny wpływ na to jak dużo wysiłku trzeba poświęcić na odpowiednie przygotowanie oprawy wydarzenia a w szczególności STOŁÓW na których będą toczyć się gry.
Zwróciłem na to szczególną uwagę ponieważ śledząc relację z ETC natrafiłem na zdjęcia ze stołów na których były rozgrywane Mistrzostwa Świata bitewniaków (bo to ta ranga wydarzenia). Zdjęcia poglądowe, ba nawet zapisy video obiegły szybko strony i grupy internetowe i oczywiście podzieliły środowisko. 
Kilka argumentów i opinii?


I jeszcze video obrazujące w nieco szerszym rzucie problem ;) zapraszam TUTAJ
I jeszcze jedno video - więcej stołów, więcej gry więcej wszystkiego TUTAJ
  • To tylko kilka stołów, reszta wygląda lepiej (w domyśle są na nich tereny 3D)
  • Kapitanowie/gracze podjęli taką decyzję więc wszystko jest w porządku
  • Pro-playerzy wolą na takich grać bo nie ma problemu z przesuwaniem/ustawianiem regimentów na elementach terenu
  • Tak duże wydarzenie trudno ogarnąć pod katem terenów, lepsze takie niż żadne
  • …A jak ktoś chciał to mógł podmienić na takie 3D.
  • Wygląd terenów nie ma znaczenia. Liczy się rywalizacja, sport i trzeba rozgraniczyć ETC od reszty [szeroko rozumianego] hobby i grania bitewniakowego – tu chodzi tylko o wynik [to do tych którzy skrytykowali taki wygląd stołów]. 
A TUTAJ znajdziecie jeszcze jedną fotę z gry na stole ;)
Są też oczywiście opinie drugiej strony zamykające się w stwierdzeniach, że oto świat się kończy i „dzisiaj drukujemy na kartce tereny a jutro zaczniemy drukować jednostki” i że to jednak obciach grać na gołej sklejce z przyklejonymi na niej karteczkami podpisanymi „Hill” zwłaszcza na tak dużym turnieju. 

Aaaa, bym zapomniał – reszta stołów z terenami 3D generalnie tez nie powalała ich jakością (o ilości, ustawieniu nie będę się rozpisywał – kwestia mocno sytuacyjna).

Szczególnie jeden z argumentów wyrwał mnie z butów i postawił obok. „Wygląd terenów nie ma znaczenia”? Serio?! Wygląd stołu na którym gracie nie ma dla Was żadnego znaczenia? Powiąże to z trafnym docinkiem, że skoro drukujemy tereny to możemy równie dobrze zacząć drukować jednostki – aby tylko się podstawki zgadzały (bo to akurat znaczenia ma).

Nie ogarniam takiego podejścia, nie zgadzam się z takim podejściem i pozostaje głuchy na argumenty o tym, że „się nie da”, że „drogo”, że i tak nie trzeba.
Stoły i sceneria na nich pozostają dla mnie integralną częścią hobby. Sam zaczynałem grając na goły stole z książkami jako wzgórzami. Przeszedłem etap dwóch-trzech tacek po mięsie a potem zacząłem, razem z bratem kombinować nad tym, żeby jednak tych terenów na stole było trochę więcej i żeby miały one „jakość”.
Wiem też jak dużym wyzwaniem jest dla organizatorów turniejów skompletowanie „wyposażenia” stołów. Wszystko nabiera innej skali. Sam w chwili obecnej mam terenów na 4 pełnowymiarowe stoły. Na Call to Arms było zapisanych 60 graczy co oznacza konieczność przygotowania 30 stołów, tak aby wszyscy grający się pomieścili. ETC – 128 stołów (?) to absolutny Kosmos pod tym względem. 

ALE.

Ale z drugiej strony to jeden jedyny turniej tego rodzaju. Mistrzostwa. Świata. Na przygotowanie którego idą miesiące i za organizacją których stoi przecież prężnie działające środowisko 9th Age. Kiedy zobaczyłem pierwsze zdjęcia tych stołów byłem pewien, że to trolling ale potem gdy potwierdziło się, że one rzeczywiście tak wyglądają a ludzie zaczęli bronić takiego podejścia zwątpiłem.
Tym bardziej, że równocześnie śledziłem rozgrywany na drugim końcu świata turniej Age of Sigmar na którym stoły mnie po prostu zachwyciły. Nie były nawet szczególnie wyszukane ale cechowało je kilka elementów które razem sprawiły, że każdy jeden oglądałem ze świecąca mocno lampką „Chcę taki”! Co na to wpłynęło?

  • Stoły były tematyczne, czyli miały dobrane i zebrane w jednym klimacie tereny. Stół w Realm of Death? Nie ma zielonych lasków, stół „zimowy”? Nie ma palm za to wszystko ładnie przyprószone. Stół pustynny? Nie ma tam „zimowego wzgórza” bo akurat żadne inne nie zostało. Są za to piaskowce i stonowane barwy.
  • Tereny były estetyczne i przemyślane – Dopiero kiedy widzi się całe stoły tak ułożone docenia się spójność tych elementów. Nie było tacek po mięsie czy kawałków styropianu "robiących za" górki, wzgórza.
  • Stoły opowiadały same z siebie jakieś historie
  • Maty – były! Do tego korespondowały świetnie z terenami na nich, „zgrywały” się w spójny obraz na który patrzyło się z przyjemnością. 

I teraz tak porównując i nie oceniając bo raz, że to prosta droga do piekła wojny 9th-AoS. Po prostu - w jednym czasie śledziłem oba te wydarzenia i kontrast pomiędzy nimi nie mógł być większy.

Przy okazji mam też sporo do przemyślenia w temacie układania swoich stołów (i być może przy okazji układania ich na organizowany w przyszłości turniej).


Które z tych stołów są lepszą reklamą systemu? Które bardziej zachęcą nowego gracza to zainteresowania się nim?
Nad którymi - mimo wszystko i mimo "najważniejszym jest gra i wynik a nie jej otoczka" - przyjemniej spędzi się te dwie-dwie i pół godziny czasu?

Nie porównuję, nie oceniam - chociaż ocena sama się nasuwa - ale zwyczajnie odpycha mnie to co widziałem na tegorocznym ETC, wiem, że takie standardy są i obowiązują ale zdecydowanie skłaniam się ku temu co widziałem na fotach z Nowej Zelandii. Twierdzenia, że stół to mało istotny dodatek wkładam między bajki i niezrozumiałe dla mnie podejście do tematu którego nie da się obronić Pro-gamerstwem, wyższym poziomem rywalizacji, czy "sportowym" podejściem do tematu bitewniaków.

PS. W Nowej Zelandii wygrał Dot przed Khornem i ScE
PS2. Gratulacje dla reprezentacji 9th Age która zmiażdżyła przeciwników i w pięknym stylu zdobyła złoto. Zapamiętam to, pojedynek Furiona z francuzem i te nieszczęsne stoły z relacji i zdjęć tegorocznego ETC ;)

Dzięki i do następnego!
W.

18 komentarzy:

  1. Ja się pod tym podpisuję czterema kończynami a nawet pójdę o krok dalej: decydując się na takie a nie inne hobby należy brać 'na klatę' wszystko co sie w nim zawiera. Tereny, modele, malowanie, zasady, fluff, WSZYSTKO. Jeśli ta "otoczka" jest dla kogoś nieistotnym szczegółem, to polecam takie gry jak Go, Szachy lub Warcaby. Rękami, nogami i zębami będę bronił "zajawkowego" podejścia do wargamingu. Nie po to tworzono tak nierealne uniwersa, żeby potem sprowadzać to do czystej mechaniki, matmy i rachunku prawdopodobieństwa. Rzekłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Organizatorzy ETC ewidentnie nie podołali, ale jeśli to nie przeszkadzało samym graczom to nie widzę problemu, ta impreza rządzi się trochę innymi prawami. Wygląd i estetyka stołu to temat rzeka, dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy, ale są ludzie którzy zadowalają się byle czym :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też na początku myślałem że te kartki zamiast terenów to żart. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć - ja bym chyba nawet zrezygnował z grania na takich stołach. Słabo to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stół do gry to ma być stół a nie goły blat z imitacją przeszkód. To jedna z ważniejszych części składowych wczuwania się w grę. Nie da się tego zastąpić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze ze nie grali na kartoniki zamiast figurek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te stoły były bardzo turniejowe, bardziej już się nie dało. Nic na nich nie mogło przeszkadzać grającym. Klimatu natomiast w takim stole było zero. Mimo, że jestem przyzwyczajony do płaskich terenów z Warmachine to uważam, że klimat jest dopiero jak stół jest 3d.

    OdpowiedzUsuń
  7. stół 3d robi wrażenie ale zaufajcie mi na turniejach w grach regimentowych, 3d w duzej mierze jest upierdliwe (lasek, gorka etc) oczywiscie mozna postawic tam 1 ludka remigment zdjac i powiedziec ze tyu stoi regiment, ale tam sie licza tez detale wiec ten regmimnent naprawde musi byc dokladnie ustawiony (LoS-y, zakres widzenia etc) a teraz pomyslcie jak postawic 30 WL w lasku jak sa drzewka? albo 30 lucznikow na treju na gorce? Ja organizuje turnieje i gram regularnie, mozecie wpasc do MDK na border princes sa ogloszenia o truniejach w Polsce w tym w Krakowie, mamy kilkaset terenow 3d i ich uzywamy nie mniej wiele terenow zostalo przerobionych na 2d tzn 3d ale bardziej splaszczone dla prostszej gry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grałem w WFB od 4 edycji w gore. Nikt nie przekona mnie ze tak powinien wyglądać bitewaniak. Wyglada to ohydnie i przeczy założeniom tego hobby. Jeżeli kogoś bawi przesuwanie na wpół pomalowanych figurek po planszy do gry to wolna wola, tylko niech nie pisze sobie na koszulkach ze reprezentuje Polskę w bitewniakach bo to po prostu wstyd.

      Usuń
    2. Nie ma co tłumaczyć. Tak nie wygląda dobra impreza. Również w mass battle.

      Usuń
    3. Wyluzuj odrobinę Maniex. Anon nie mówi że tak ma wyglądać bitewniak, mówi tylko że spłaszczenie i ogólne uproszczenie terenów sprzyja grze turniejowej. Owszem, fajnie jak tereny są ładne, lasy mają drzewa i wszystko jest cacy ale wtedy ciężko się gra nieskirmiszowego bitewniaka. Ustawienie jednostek na prawdę ma znaczenie.

      ps. Jaki wstyd? O ile kojarzę wszyscy z reprezentacji mieli ładne i pomalowane armie (nie wiem co to ma do rzeczy ale mniejsza). Dla mnie mogą grać niepomalowanymi, na wpół pomalowanymi, brzydkimi modelami, jego sprawa jakimi figurkami gra.

      Usuń
  8. Najbardziej przerażajace nie są zdjęcia tych stołów tylko komentarze graczy T9A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jak wrzucili filmik na którym krzyczeli, że muzułmanie w Szwecji gwałcą szwedzkie kobiety, a oni będą gwałcić szwedzkich chłopców... filmik szybko usunęłi i na całe szczęście darli się po polsku, a nie angielsku to nikt nie załapał.

      Usuń
    2. Na przykład jakie. Nie jestem tak dobrze w temacie. :)

      Usuń
    3. Na przykład Twoje. O tym, że armie nie muszą być ładnie pomalowane, a ładny stół przeszkadza w grze :-)

      Usuń
    4. Piotr, o tym incydencie naprawdę lepiej zapomnieć jak najszybciej bo w kontekście ogólnie złej atmosfery wokół polskiej kadry i gównoburzy na forum 9th to by mógł być gwóźdź do trumny. Widziałem i się już nie odzobaczy.

      Usuń
    5. @Maniex. Interesujące. Armie nie muszą być ładnie pomalowane. Dlaczego mają być ŁADNIE pomalowane? Rozumiem, że to elegancko wygląda na stole i wszyscy są wtedy szczęśliwi ale nie każdy ma czas, siły czy umiejętności żeby malować całe armie. Ładny stół niekoniecznie. Nieporęczne, wysokie tereny już bardziej przeszkadzają w grze.

      Usuń
  9. Jestem zdania, że dbałość o oprawę wizualną jest w kontekście figurek sprawą kluczową, a podczas gry - wyrazem szacunku wobec przeciwnika. Tłumaczenia typu "tak jest czytelniej, uczciwiej i lepiej" zupełnie do mnie nie trafiają, ludzie, którzy je głoszą najwyraźniej uprawiają zupełnie inne hobby niż ja. I, prawdę mówiąc, nie wiem, co to za hobby, bo na pewno nie idzie o różnicę między casual playerami (za takiego sam się mam), a sportowcami (za jakich, z kolei, mam ludzi grających w różnego rodzaju mistrzostwach). W końcu sportowcom tym bardziej powinno zależeć, żeby sport, który uprawiają, był dobrze postrzegany przez postronnych. Figurki przez ostatnie lata wyszły z jaskiń nerdów na światło dzienne, ale dziadowanie, jak choćby granie na poważnych turniejach proxami na tekturkach z powrotem je tam wpędza.
    Ktoś podał jednak informację, że fundusze przeznaczone na tereny zostały przekazane przez organizatorów wydarzenia na leczenie chorego dziecka. To już zupełnie inna historia - w takim przypadku wypada pochwalić ich zachowanie, bo są rzeczy ważne i ważniejsze. A zdrowie dziecka to wartość bezcenna. Jednak w takim przypadku, przy pochwale "dobrego serca" może należało by wprost stwierdzić, że zawiodła zaradność? W końcu naprawdę estetyczne tereny można zrobić z papieru czy ze styroduru. Wreszcie można zaapelować do graczy, że sytuacja wygląda tak i tak, więc jak kto może, niech przywiezie...
    Tak, jak mistrzostw świata w piłce nie rozgrywa się na orliku pod Wąchockiem, tak mistrzostw w bitewniakach nie powinno się rozgrywać na pustym i brzydkim blacie. To obniża rangę imprezy i prestiż sportu. Tyle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale żenada z tymi stołami na ETC. Za to te fotki, które zamieściłeś z nowozelandzkiego turnieju AoS są prawdziwą inspiracją i dla mnie.

    OdpowiedzUsuń