Menu

O lidze, rankingu i innych strasznych rzeczach czyhających na AoSa

Cześć,

Postanowiłem dorzucić swoje - a jakże - trzy grosze do wypływającej co i rusz na facebookowej grupie AoS dyskusji dotyczącej konieczności (lub wręcz przeciwnie - absolutnego jej braku) stworzenia ligi, rankingu czy jakkolwiek by nie nazywać usystematyzowanej listy miejsc i graczy związanych ze środowiskiem Age of Sigmar.


Zacznę może od tego jak to robią inni o których wiem, że to robią. System rankingowy istnieje i jest ogólnie dostępny dla scen w UK, Nowej Zelandii i Australii.
Zapewne istnieje jeszcze kilka innych podobnych rankingów jednak o tych wiem na ten moment.

 Najistotniejszy jest oczywiście ten dotyczący sceny w UK - najprężniej działającej, skupiającej największe i najbardziej "wpływowe" community (ciekawe dlaczego...).
Jak widać i jak samemu można sprawdzić - punktacja zależy od ilości graczy i "rund" danego wydarzenia - w zależności od tych dwóch czynników obliczana jest suma punktów za zajęcie konkretnego miejsca na danym turnieju.
Pozostałe rankingi opierają się z grubsza na podobnych założeniach chociaż skupiają znacząco mniejszą liczbę uczestników.
Aaa, bym zapomniał - szczyt listy UK to przy okazji uczestnicy "Mastera" i absolutna elita jeśli chodzi o Age of Sigmar.

A teraz wróćmy na nasze podwórko.
Zacznijmy od tego co jest - pójdzie szybko. Nie ma niczego.
Piszę tą notkę w przeddzień pierwszej próby zorganizowania turnieju większego niż lokal - w Modlinie na konwencie Cytadela. Zgłosiło się ok 30 graczy.
Poza tym sytuacja wygląda tak, że w kilku ośrodkach (Trójmieście, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Lublinie - bo o tych wiem, nie chcę urazić nikogo!) odbywają się lokalne turnieje które najczęściej gromadzą około 10 graczy (przy czym frekwencja potrafi się wahać pomiędzy 4-12 osób stąd to 10...) grających na "lokalnej mecie", która czasem (i z czasem jeśli gra się w izolacji) może coraz bardziej odbiegać od tej przyjętej (pod względem interpretacji zasad chociażby) od tej oficjalnej.
Oczywiście gra się też pod "kulanie" czyli aby pokulać w fajnej atmosferze i poprzesuwać fajne modele po fajnych stołach. Spoko - kupuje to, szanuję. Nie mam nic przeciwko i nic nikomu nie zabrania tej formy grania w AoS.
Lokale to coś pomiędzy tą formą grania a w pełni turniejowym formatem (Nie, nie chcę wszczynać dyskusji o tym czy AoS jest turniejowy czy nie - dla mnie JEST).
Dlaczego pomiędzy? Ano grając tylko lokalnie, zapewne w gronie tych samych twarzy (i armii) ciężko o prawdziwą rywalizację i rozwój - gra się w zasadzie podobnymi i "Z" podobnymi armiami, najwięcej zależy od szczęścia w danym dniu czy od tego, że "Artur dzisiaj testuje coś nowego". Brakuje opcji sprawdzenia swej armii z innymi, wreszcie nie zawsze gra się na zasadach takich jak zostały one napisane (znów - no offence do nikogo! Sam nie jestem święty pod tym względem). Ostatnią zaś rzeczą jest to, że nie ma w tej "turniejowości" lokalnej szerszego horyzontu (bo i być go nie może jak sama nazwa "lokalne" wskazuje).

To pierwsza istotna kwestia - AoS rośnie. Rośnie jak się wydaje coraz szybciej więc jakikolwiek ranking, lista, liga (czy jak chcemy to nazwać) pozwoli spojrzeć szerzej na AoS w Polsce, stworzy obraz tego jak wygląda środowisko w kraju i w poszczególnych jego regionach.
Pozwoli na określenie:
  • Gdzie można zagrać (miasto, klub/sklep/grupa
  • Z kim można zagrać 
  • Ilu nas tak naprawdę jest - aktywnie grających - to, ze grupa na fejsie rośnie to super ale ilu z tego 1100 grupowiczów zagrało chociaż jedną bitwę w ostatnim półroczu?
 Druga kwestia to sensowny kalendarz turniejów które się odbywają - zebrane w jednym miejscu (znów - grupa pozwala i ma opcję kalendarza ale... no właśnie - patrz punkt wyżej.) dające pojęcie gdzie gra się prężnie a gdzie będzie trudno o przeciwników i może warto zainteresować się innym systemem.

Trzecia to oczywiście wprowadzenie jakiejś formy rywalizacji - nie widzę w tym nic złego. Jeśli jakaś grupa graczy chce, to czemu zabraniać rywalizować lokalnie i w formacie ogólnopolskim? Ja graczem turniejowym za czasów wcześniejszych edycji nie byłem, nie wiem, nie znam się ale się wypowiem - że teraz chętnie bym się popróbował z ludźmi z polski (i nie tylko) grających podobnie jak ja - czyli nie tylko "pod kulanie" ale też pod złożenie giętego komba z giętej armii i udowodnienie, że to gięte jest mocniejsze od drugiego giętego (zwłaszcza w rękach doświadczonego generała).
Rywalizacja czy to zaoczna (na poziomie ligi i oficjalnie zgłoszonych turniejów w oficjalnie zgłoszonych klubach/sklepach - ta oficjalność tylko po to aby zapanować nad chaosem...) czy to na turniejach "rangi" ogólnopolskiej w takim gronie wydaje się naprawdę fajną perspektywą która może pomóc rozruszać "scenę" (to ogromne słowo w tym kontekście) w naszym kraju.

PS. Póki co wciąż istnieje krajowa liga 9th pod TYM LINKIEM, która może być punktem odniesienia (wiem, że wiecie, że jest ale chce zebrać sporo linków w tym temacie).

Czwarte - raz już wypłynął temat turniejów o randze "międzypaństwowe" (czyli 6 nations event). Może być tak, że "oficjalnie" nikt się nie zbierze i nie pojedzie, pojadą Ci którzy się akurat zbiorą.
Temat znany i przerabiany z ETC i wcześniejszymi edycjami - dymu było sporo o wszystko. Począwszy o ogólną dyskusję traktująca o tym, czy WHFB to bitewniak do piwa czy sport i czy należy tworzyć Polski Związek Piłk.... wróć - Polski Związek Warhammerów Turniejowych po kwestie obsady miejsc i tak dalej i tak dalej.
My wciąż raczkujemy pod każdym względem więc do jakichkolwiek tego typu kwestii daleko ale znów - wydaje się, że jeśli chętnych będzie więcej a wystawić będzie można tylko jeden "oficjalny" team to najlepszym sposobem na jego wyłonienie znów - będzie ranking. Ten temat poruszył Sławek na grupie - za co jestem mu ogromnie wdzięczny - znajdziecie go TUTAJ.

Piąte - czy muszą być nagrody? Kurcze a czemu nie? Wpisowe, nawet symboliczne, pomnożone przez "X" daje pewną sumę - jeśli do tego uda się postawić stronę i dorzucić jakieś reklamy na niej to kolejna suma) - wszystko - tak jak pisaliśmy na grupie w ramach stowarzyszenia. Nagrody są fajne. Kropka. Każdy się ze mną zgodzi. Nie muszą być duże, wartościowe. Ważne, żeby było o co walczyć (Ej no Puchar AoS to nie byle co ;) )
"Skoro są hajsy to i tak się zaraz wszystko posypie" - tu mamy przewagę - środowisko jest małe i szybko nie rozrośnie się do niebotycznych rozmiarów czyli raz - większość z nas się "zna" a dwa - organizatorzy/koordynatorzy lokalni powinni ogarnąc temat bez takich problemów (tym bardziej jeśli system będzie automatyczny i "wałkoodporny" (znów odsyłam do Pawła i jego postu).

Jakie widzę zagrożenia?
  • Że się na środowisko "zepnie" i dodatkowo ograniczy 
  • Że będą wałki
  • Że nas za mało i że nie ma sensu
  • Że stworzymy potworka (wzorem ETC które wyewoluowało z battla we właściwie osobny byt) 
Tak - widzę zagrożenia, nie jestem pewny czy wypali ale co szkodzi spróbować?

I jeszcze jedno - wydaje się, że mamy wszystkie niezbędne osoby na pokładzie do postawienia tego. Paweł w swoim poście pisze jasno - że tworzy jakieś podstawy od strony oprogramowania tego. Na pewno znajdą się wśród nas graficy, którzy dadzą radę stworzyć jakąś szatę graficzną, serwer się znajdzie...
...Zacząć tylko trzeba od tego, że musimy się policzyć - Ci grający "casualowo", cisnący, ogarniający kampanie, wszyscy grający w AoS. Działania rzeczywiście mogą być na wyrost i pozbawione sensu jeśli okaże się,że na Modlin przyjechało ok 30 graczy i to w zasadzie 80% (bo reszta chcących nie mogła w tym terminie) graczy zainteresowanych graniem czegoś więcej niż lokale.
Z zachowaniem umiaru ale dobrze by było się "organizować" bo w zorganizowanej grupie i raźniej i szybciej się własne hobby rozwija ;)

No i na koniec pytanie jeszcze do tych, którzy "są na ta" ALE "to jeszcze nie ten czas".
Jaki czas uważacie za lepszy na tworzenie czegoś bardziej zorganizowanego? I dlaczego jeszcze nie teraz? Znów - pytanie bez agresji po prostu chcę poznać Wasze zdanie w tym temacie.

Tyle na dzisiaj,
Do nastepnęgo!
W.

4 komentarze:

  1. Szybko krótko i na temat, bo artykuł jest dobry :) Z tym zaczynaniem ligii jest trochę jak z planowaniem ciąży, nie ma idealnego momentu, ale im szybciej człowiek się za to zabierze, tym szybciej nabierze doświadczeń.

    Była w tym jakaś szalona magia, że po lokalu czy masterze czekało się n a aktualke ligii, żeby zobaczyć gdzie też w tym szalonym rankingu się wyląduje. Czy też sprawdzanie wyników i motywowanie się do jeszcze większego żyłowania rozpy, bo przy iluś tam graczach, muszę być w top3 żeby to miało wpływ na moje punkty do ligii.

    Liga to fajna sprawa, motywuje ciśnieniowców i to oni są dla sceny turniejowej jak te mohery dla PiS-u, żelaznym elektoratem (sorry za porównanie - no offense). Ci ludzie po prostu robią frekwencję na turniejach.

    Nie wiem jak reszta, ale ja z niecierpliwością czekam na start ligii :)

    OdpowiedzUsuń